Czym jest F-35 Block 4 i dlaczego budzi tyle emocji?

Block 4 to nowa, długo oczekiwana wersja myśliwca F-35, która ma wreszcie uczynić ten samolot w pełni zdolnym do walki. Choć poprzednie wersje wykorzystywano operacyjnie, to wiele ich możliwości było znacznie ograniczonych. Block 4 ma to zmienić – i to radykalnie.

ikona lupy />
Izraelski F-35I Adir w trybie bestii może podwiesić pod skrzydła 4 bomby GBU-31 JDAM. / Israeli Air Force

Wersja ta opiera się na pakiecie modernizacyjnym TR-3, który obejmuje nowe oprogramowanie i potężniejszy komputer pokładowy. Dzięki temu F-35 zyskuje otwartą architekturę systemów, co umożliwia szybkie wprowadzanie kolejnych ulepszeń w przyszłości.

Co dokładnie się zmienia?

Modernizacja dotyczy aż 75 elementów wyposażenia i uzbrojenia. Wśród najważniejszych zmian znajduje się nowoczesna stacja radiolokacyjna AN/APG-85, zestaw sześciu czujników podczerwieni AN/AAQ-37, nowy system walki elektronicznej AN/ASQ-239 oraz panoramiczny wyświetlacz w kabinie pilota.

Zmieni się także uzbrojenie – zarówno pod względem liczby, jak i rodzaju. Dzięki specjalnemu mechanizmowi Sidekick F-35 będzie mógł przenosić sześć rakiet zamiast dotychczasowych czterech. Do arsenału trafią też nowe precyzyjne bomby i pociski, w tym opcjonalnie także taktyczna bomba jądrowa B61 – kluczowa dla strategii NATO.

Technologia kosztowna i niepewna

Problemem nie jest tylko opóźnienie, ale również rosnące koszty. Planowano także nowy silnik o zwiększonej mocy, jednak został on odrzucony przez Pentagon jako zbyt drogi. A to szczególnie zła wiadomość dla wersji F-35B, która startuje z krótkich pasów i ląduje pionowo – co oznacza, że bez większej mocy jej skuteczność spadnie.

Niepewność co do terminu wdrożenia pełnej wersji Block 4 i wciąż brak zatwierdzenia TR-3 przez odpowiednie biuro programu F-35 powodują, że Pentagon drastycznie ogranicza zakupy nowych samolotów. Zamiast planowanych 48 maszyn, budżet na 2026 rok przewiduje zaledwie 24.

Polska kupuje F-35. Czy dostaniemy poprawioną wersję?

Polska zamówiła 32 myśliwce F-35A, a pierwsze egzemplarze mają trafić do naszego kraju w 2026 roku. Pojawia się więc naturalne pytanie: czy będą to już w pełni dopracowane maszyny w wersji Block 4, czy też otrzymamy samoloty z ograniczonymi możliwościami, wymagające dalszych modernizacji?

W kontekście trwających opóźnień i problemów z certyfikacją TR-3, nie ma dziś jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli Lockheed Martin nie zdoła ukończyć modernizacji na czas, możliwe, że Polska podobnie jak inne państwa NATO otrzyma maszyny wymagające kosztownych aktualizacji.

Kolejna katastrofa. F-35 znów się rozbił

Tymczasem na jaw wychodzą kolejne problemy z bezpieczeństwem. W lipcu rozbił się myśliwiec pokładowy F-35C należący do amerykańskiej marynarki wojennej. Samolot uległ katastrofie tuż po starcie z bazy lotniczej Lemur w Kalifornii. Pilot katapultował się i przeżył. Maszyna należała do elitarnej eskadry szkoleniowej Rough Raiders, odpowiedzialnej za przygotowanie nowych pilotów.

To już drugi w tym roku wypadek z udziałem F-35, w styczniu podczas lotu treningowego rozbił się F-35A na Alasce. Te incydenty rzucają cień na reputację maszyny, która miała być technologicznym przełomem i podstawą obrony powietrznej wielu sojuszników USA.