Poinformował o tym w sobotę na zjeździe partii w Moskwie jej przywódca, były reformatorski premier Rosji Michaił Kasjanow.

Zadeklarował, że PARNAS jest gotów poprzeć "listę zaufania", na której znajdą się kandydaci podzielający zasady Partii Wolności Narodowej. Nie jest jednak jasne, czy kandydaci ci mogą być reprezentantami również innych partii politycznych.

W poprzednich wyborach do Dumy, w 2016 roku, PARNAS miała prawo wystawiania kandydatów bez zbierania podpisów poparcia. Partia utworzyła koalicję wyborczą z udziałem różnych sił, m.in. zwolenników Nawalnego. Niemniej, koalicja rozpadła się krótko przed wyborami i PARNAS nie zdołał uzyskać nawet 1 proc. głosów. Nie wprowadził nikogo ze swych przedstawicieli do parlamentu i stracił prawo wystawiania kandydatów w kolejnych wyborach bez zbierania podpisów.

Kasjanow wypowiedział się przeciwko "inteligentnemu głosowaniu" - strategii głosowania w wyborach, którą opracował Nawalny i jego współpracownicy. Jej celem jest osłabienie rządzącej partii Jedna Rosja; Nawalny proponował, by w tym celu popierać wszędzie najsilniejszego oponenta tej partii, który ma szansę pokonać jej kandydata.

Reklama

Strategia ta budzi spory wśród opozycji antykremlowskiej, ponieważ zakłada głosowanie na kandydatów niezależnie od ich przynależności partyjnej i poglądów - jedynym kryterium jest to, by kandydat miał szansę w starciu z przedstawicielem Jednej Rosji.

Z kolei szef Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin oświadczył w sobotę, że "inteligentne głosowanie" jest projektem zachodnich służb specjalnych i za jego pośrednictwem "prowadzona jest ingerencja w sprawy wewnętrzne" Rosji.

Poparcie dla Jednej Rosji w roku wyborczym słabnie. W lutowym sondażu niezależnego Centrum Lewady tylko 27 proc. respondentów było gotowych oddać głos na Jedną Rosję, gdyby wybory odbyły się w lutym.