Wcześniej w piątek polskie MSZ informowało, że ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski został wezwany do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ambasador Krajewski "otrzymał notę z listą 45 nazwisk polskich dyplomatów i pracowników konsularnych, których Federacja Rosyjska wydala z terytorium swojego państwa".

"Nie powiem, żeby to nas dziwiło po tym, co wydarzyło się dwa i pół tygodnia temu, po naszej decyzji o wydaleniu dyplomatów, którzy nie do końca byli ludźmi przestrzegającymi etosu i zasad życia dyplomatycznego" - powiedział dziennikarzom Jasina w piątek wieczorem. Jak dodał, "retorsja nastąpiła dziś".

Jasina poinformował, że wydaleni dyplomaci muszą opuścić terytorium Rosji do 13 kwietnia.

Reklama

Rzecznik MSZ przekazał ponadto, że w Rosji nadal pracuje ambasador i kilkunastu polskich dyplomatów. "To nie jest duża obsada, ale dalej będą próbowali kontynuować swoją pracę w tych trudnych warunkach. Pozostanie zdecydowana mniejszość, której będzie trudno pracować" - powiedział.

"Czekamy na tych, którzy wrócą" - podkreślił rzecznik resortu dyplomacji. "To nigdy nie jest łatwe. Czekamy na nich z wielkim szacunkiem za to, co robili na terytorium Rosji w tych trudnych chwilach, bo to nie było łatwe i trzymamy bardzo mocno kciuki za tych, którzy na terenie Rosji pozostają" - zaznaczył Jasina.

Według niego w tym momencie nie ma decyzji o przerwaniu relacji dyplomatycznych. "Ambasador Krajewski pozostaje w Federacji Rosyjskiej. W niedzielę uda się z delegacją ambasady do Katynia i Smoleńska z uwagi na rocznice, o których wszyscy dobrze pamiętamy" - powiedział Jasina. "Jak dalej będą się układały sprawy związane z obecnością dyplomatów polskich w Rosji i rosyjskich w Polsce - nie wiemy, ale wiemy też jakie są czasy" - dodał.

23 marca Polska podjęła decyzję o redukcji personelu dyplomatycznego ambasady Rosji, w efekcie czego nasze terytorium opuściło 45 osób o różnych statusach dyplomatycznych. Jak informował wtedy rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn o wydalenie 45 osób, które pod tzw. przykryciem dyplomatycznym, prowadziły działalność wywiadowczą w Polsce do MSZ wniosła ABW. Jak wyjaśniał Żaryn, to funkcjonariusze rosyjskich służb i ich współpracownicy, którzy oficjalnie mieli status dyplomatyczny.