Oficjalnie rosyjskie władze nie chcą nawet słyszeć o ogłaszaniu powszechnej mobilizacji, a do kroku tego nie popychają ich nawet idące w setki tysięcy straty osobowe na Ukrainie. Szukają zatem furtek, aby dokręcić młodym Rosjanom śrubę.

Pułapka na poborowych. Wojska już nie unikną

Kolejny sposób na uszczelnienie systemu poboru do wojska jest od tego tygodnia testowany w trzech rosyjskich regionach: riazańskim, sachalińskim i w republice Mari El. Jak wylicza „The Moscow Times”, w porównaniu do tego, jak wyglądał on do tej pory, to prawdziwa rewolucja. Dotychczas bowiem dokumenty powołania do wojska musiały być dostarczone poborowemu osobiście i, jak doskonale znamy to z polskiej praktyki sprzed lat, wiele osób je ignorowało.

Prawdziwą plagą stało się to w chwili napaści Rosji na Ukrainę, gdy nagle okazało się, że tysiące młodych Rosjan znalazło się poza granicami kraju, a państwo nawet o tym nie wiedziało. Teraz zaś to się zmienia. W nowym systemie zawiadomienie do wojska uznawane jest za dostarczone, gdy pojawi się na specjalnej stronie internetowej, a to młodzi Rosjanie są odpowiedzialni, by sprawdzić, czy ich nazwisko tam się znalazło.

Z chwilą umieszczenia nazwiska w rejestrze z urzędu wchodzi w życie zakaz opuszczania kraju, a osobie, która na wezwanie nie odpowie, zakaże się też prowadzenia pojazdów, brania pożyczek oraz rejestrowania działalności gospodarczej.

Armia Rosji rośnie w siłę

Nowy system, który w całej Rosji ma wejść w życie od 1 listopada, to efekt dekretu Putina, którego zaskoczyła skala ucieczek przed poborem z 2022 roku. Nie jest to jednak jedyny sposób sięgania Rosji po nowych rekrutów. Kilka dni temu rosyjski prezydent ogłosił, iż zamierza powiększyć armię o kolejnych 180 tys. żołnierzy do poziomu 1,5 mln osób. Od tej pory stan etatowy armii wynosił będzie 2,4 mln osób, a w liczbie tej znalazło się miejsce dla aż 889 tys. etatów cywilnych.

I chociaż Rosja nie ogłosiła powszechnej mobilizacji, to każdego miesiąca stara się sięgać po kolejnych mężczyzn, bazując przede wszystkim na wojsku kontraktowym. Zgodnie z ostatnimi informacjami, od stycznia 2024 r., do lipca do służby przyjęto 190 tys. nowych wojskowych. Tymczasem szacunki amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną wskazują, że w czasie trwania wojny na Ukrainie Rosja straciła ponad 700 tys. zabitych, rannych i zaginionych.

Armia rosyjska od dekady sukcesywnie rośnie w siłę. W 2016 roku liczyła 1 mln żołnierzy, a zaledwie w 8 lat rozrosła się do 1,5 mln mundurowych.