Pewnego rodzaju „nóż w plecy” wbić miał Rosji nie kto inny, jak kraj, z którym ta od kilkudziesięciu lat blisko militarnie współpracuje. Jak wynika z ustaleń Reutersa, tego typu sprytny manewr wykonały Indie.
Amunicja płynie z Indii na Ukrainę
Indie od kilkudziesięciu już lat w większości opierają wyposażenie swych sił zbrojnych na dostawach rosyjskiego sprzętu i nie dziwi, że i obecnie, gdy Rosja walczy na Ukrainie, nie chcą oficjalnie przyłączyć się do grona państw ją potępiających. Dochodzi do regularnych spotkań na najwyższym szczeblu, Indie nie wspierają zachodnich sankcji i oficjalnie nie dostarczają uzbrojenia na Ukrainę. Nieoficjalnie zaś, jak wynika ze śledztwa Reutersa, właśnie z Indii, poprzez Europę, trafia na Ukrainę amunicja artyleryjska kalibru 155 mm.
Proceder ma być bardzo prosty. Amunicję od indyjskiej firmy Yantra kupować mają dwa europejskie przedsiębiorstwa, jedno z Włoch, a drugie z Czech. Włoska firma Meccanica per l'Elettronica e Servomeccanismi (MES), poprzez zależne od niej spółki ma następnie sprzedawać amunicję wprost na ukraiński front.
„Dane celne wskazują, że Yantra wysłała do MES puste pociski L15A1 kal. 155 mm o wartości 35 milionów dolarów w okresie od lutego 2022 r. do lipca 2024 r. Z rejestrów celnych wynika również, że w lutym 2024 r. brytyjska firma zbrojeniowa Dince Hill, w której zarządzie zasiada wysoko postawiony dyrektor MES, wyeksportowała z Włoch na Ukrainę amunicję o wartości 6,7 mln USD.” – pisze Reuters.
Jak ustalili dziennikarze, sprzedawane na Ukrainę pociski w żądnym wypadku nie mają służyć do tego, by za ich pomocą ostrzeliwać rosyjskie pozycje, ale wysyła się je w celu „promowania zdolności obronnych i gotowości mobilizacyjnej Ukrainy”.
Tajne umowy z europejskimi firmami
O procederze wysyłania amunicji na Ukrainę dowiedzieć miał się rosyjski wywiad, a Władimir Putin w trakcie lipcowego spotkania z prezydentem Modim miał naciskać, aby jego kraj zaprzestał tego działania. Indie jednak, jak podkreślają cytowani przez Reutersa komentatorzy, nie zamierzają się ugiąć, bowiem nie chcą całkowicie odciąć się od bliższych związków z Zachodem i USA. Mimo iż współpracują z Rosją, to wiedzą, że na horyzoncie rośnie im o wiele większy przeciwnik, z którym i Waszyngton ma na pieńku, czyli Chiny.
„Walter Ladwig, ekspert ds. bezpieczeństwa w Azji Południowej z King’s College w Londynie, powiedział, że przekierowanie stosunkowo niewielkiej ilości amunicji było korzystne z geopolitycznego punktu widzenia dla Delhi. - Pozwala Indiom pokazać partnerom na Zachodzie, że nie są po stronie Rosji w konflikcie rosyjsko-ukraińskim” – cytuje specjalistę Reuters.
Sprzedawana na Ukrainę amunicja artyleryjska z Indii nie płynie do tego kraju szeroką rzeką, a specjaliści szacują, że stanowi ona zaledwie około 1 procent pocisków, jakich używają Ukraińców do walki z Rosjanami.