"Ogólnie podzielamy stanowisko wyrażone przez Unię Europejską w sprawie wyborów na Białorusi" - ogłoszono. Dzień wcześniej szef unijnej dyplomacji Josep Borrell przekazał, że UE nie akceptuje wyników wyborów prezydenckich na Białorusi z 9 sierpnia i poinformował o rozpoczęciu prac nad sankcjami dla osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszowanie.
MSZ Ukrainy stwierdził, że "oficjalnie ogłoszone wyniki wyborów prezydenta Republiki Białorusi nie budzą zaufania w białoruskim społeczeństwie". W oświadczeniu wyrażono także zaniepokojenie w związku z przypadkami "nieuzasadnionej brutalności funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa wobec obywateli biorących udział w protestach, przedstawicieli mediów i obcokrajowców".
Resort dyplomacji dodał, że liczy na to, iż uwolnienie z aresztu części zatrzymanych będzie początkiem dialogu władzy ze społeczeństwem obywatelskim.
MSZ Ukrainy wezwało też białoruskie władze, by nie dopuściły do "dalszych prześladowań ze względu na polityczne przesłanki swoich oponentów" i biorących udział w demonstracjach obywateli Białorusi. Zaapelowało też o "rzetelne zbadanie wszystkich faktów bezprawnego zastosowania siły wobec pokojowych demonstrantów".
"Ukraina uważa Białoruś za szczególnie bliski kraj i jest gotowa dołożyć wszelkich starań, aby pomóc jej przejść przez ten trudny etap bez osłabienia suwerenności, uregulować kryzys przy poszanowaniu podstawowych praw i wolności obywateli" - podsumowano.
Od 9 sierpnia na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych informacji wygrał Alaksandr Łukaszenka, zdobywając ponad 80 proc. głosów. W czasie demonstracji zatrzymano, w tym w wielu przypadkach brutalnie, blisko 7 tys. osób.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/