Jak zauważyli analitycy PIE, o 14 proc. rdr wzrosła w marcu praca przewozowa operujących na polskich torach przewoźników towarowych. W kwietniu praca przewozowa spadła o 4 proc mdm, jednocześnie rosnąc o 15 proc. rdr. Przewozy towarowe w marcu i kwietniu liczone w milionach tono-kilometrów były najwyższe dla tych miesięcy w ostatnich 10 latach.

"Jedną z przyczyn wzrostów jest wojna w Ukrainie, w wyniku której kraj ten pozbawiony jest możliwości eksportowania towarów drogą morską" - wskazano w analizie zamieszczonej w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".

Eksperci zwrócili uwagę, że przed 24 lutego br. głównym szlakiem eksportu ukraińskich produktów (w tym zboża) była droga morska, w szczególności port w Odessie.

"Obecnie funkcjonują tylko trzy niewielkie porty położone nad Dunajem, przy granicy z Rumunią. Część portów jest okupowana przez siły rosyjskie, część zniszczona, natomiast kluczowy port w Odessie został zablokowany przez siły ukraińskie w celu uniemożliwienia desantu siłom wroga" - stwierdzili analitycy PIE.

Reklama

Dodali, że nawet w momencie podpisania porozumienia o zakończeniu lub zawieszeniu działań zbrojnych, barierą dla handlu drogą morską pozostaną miny morskie rozlokowane na Morzu Czarnym. "Ukraińscy eksporterzy zmuszeni są do poszukiwania szlaków transportowych przez granice lądowe z Polską, Słowacją i Rumunią" - zaznaczyli.

Jak zauważyli, 66 proc. ukraińskiego eksportu żywności w pierwszych dwóch miesiącach trwania wojny (marzec-kwiecień) opuściło granice kraju drogą kolejową, kolejne 24 proc. drogą morską z portów na Dunaju, a 9 proc. w pojazdach ciężarowych.

"Jednocześnie jednak wolumen eksportu był w marcu ok. 20-krotnie niższy niż w poprzednich miesiącach (330 tys. ton wobec 5-7 mln ton wcześniej)" - stwierdzili. W kwietniu wielkość eksportu żywności wzrosła natomiast do 1,1 mln ton, w maju do 1,65 mln ton – "nadal znacząco poniżej wolumenów sprzed wojny".

Eksperci PIE zwrócili uwagę na niewykorzystany w obliczu wojny potencjał polskiej kolei. Lista barier na wykorzystywanych obecnie przez ukraińskich eksporterów szlakach kolejowych obejmuje m.in.: konieczność przeładunku z wagonów szerokotorowych na normalnotorowe, brak odpowiedniej infrastruktury kolejowo-portowej, niedobór specjalistów w terminalach przeładunkowych, portach i na przejściach granicznych, niewystarczająca przepustowość tras kolejowych. "W efekcie kontenery z ukraińską żywnością czekają wiele dni zarówno na kolejowych przejściach granicznych z Polską (w maju było to średnio 16 dni), jak i w polskich portach" - wskazali.

Dodali, że stałą barierą w ruchu kolejowym pozostaje różnica w rozstawie torów. "Strona ukraińska już zapowiedziała działania w celu stopniowego przejścia kraju na identyczny jak w Polsce rozstaw szyn 1435 mm. Tego rodzaju zmiana będzie wymagała jednak wieloletnich inwestycji infrastrukturalnych" - zaznaczono.

W ocenie analityków możliwą opcją działania w krótszym terminie jest wykorzystanie technologii wózków ze zmiennym rozstawem kół, do których dokumentację i prawa patentowe od 2019 r. posiada PKP.

"Wyzwaniami na najbliższe miesiące dla polskich kolei będzie też usuwanie tzw. wąskich gardeł, czyli długich odcinków tras kolejowych bez możliwości mijanki, nierzadko powstałych w wyniku źle zaplanowanych modernizacji tras kolejowych w ostatnich latach" - podsumowano.

autorka: Magdalena Jarco