Amerykański think tank przytacza wypowiedź Wadyma Skibickiego, zastępcy szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), dotyczącą możliwej zmiany rosyjskiej taktyki ataków rakietowych. Według wojskowego Rosjanie mogą przekierować swoje ataki rakietowe w większym stopniu na cele wojskowe, gdyż próby zniszczenia infrastruktury energetycznej przez trwające od jesieni zmasowane ostrzały rakietowe nie przyniosły pożądanych efektów.

Skibicki oświadczył, że według danych ukraińskiego wywiadu Rosja dysponuje obecnie ok. 15 proc. zapasów pocisków precyzyjnych w porównaniu ze stanem sprzed rozpoczęcia szerokiej inwazji na Ukrainę, a liczba Kalibrów, rakiet Ch-101 i Ch-555 stanowi mniej niż 10 proc. zapasów. (https://tinyurl.com/yvn7w5bf)

Według Skibickiego Rosja może obecnie przeprowadzać około dwóch ataków w ciągu miesiąca, podczas gdy jesienią ostrzeliwała ukraińską infrastrukturę z częstotliwością około raz na tydzień.

Rosja próbuje przy tym odtworzyć zapasy i produkuje rakiety. Skibicki wskazał, że w ciągu miesiąca rosyjska zbrojeniówka jest w stanie wyprodukować ok. 20-30 manewrujących Kalibrów i Ch-101. W przypadku balistycznych Iskanderów liczba ta jest jeszcze niższa.

Reklama

Zastępca szefa HUR ocenił również, że rosyjskie siły na Ukrainie nie są w stanie przeprowadzić operacji na dużą skalę, która zakładałaby jednoczesne działania ofensywne na kilku kierunkach. Podobną ocenę od pewnego czasu podtrzymują analitycy ISW.

Ośrodek odnotowuje przy tym wypowiedź rzecznika amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Johna Kirby’ego, że w najbliższych tygodniach siły rosyjskie mogą podjąć kolejną ofensywę, być może na kilku kierunkach jednocześnie.

Tradycyjnie ISW analizuje aktywność Jewgienija Prigożyna, szefa formacji najemniczej, zwanej Grupą Wagnera. Według ISW skonfliktowany z oficjalnymi władzami wojskowymi „biznesmen” złagodził swoją krytykę wobec ministerstwa obrony, co może wynikać z obaw o całkowitą utratę sił Wagnera walczących w Bachmucie w obwodzie donieckim.

Jednocześnie Prigożyn odrzucił propagandowe rosyjskie tezy o tym, że “Rosja na Ukrainie walczy z NATO”, a także oświadczył, że „nie jest pewien, czy na Ukrainie są naziści”, jak twierdzą Kreml i propaganda.

Zaznaczając, że obecnie nie rozpatruje terytorium Białorusi jako potencjalnego kierunku, z którego Rosja mogłaby ponownie zaatakować Ukrainę, ISW odnotowuje informację o utworzeniu na terytorium tego kraju nowej bazy sił przeciwlotniczych i przeciwrakietowych.

“Armia białoruska ogłosiła ukończenie formowania nowego pułku obrony powietrznej wyposażonego w systemy S-300 w Łunińcu w obwodzie brzeskim” – informuje ISW.

Według amerykańskich analityków oznacza to wzmocnienie projekcji obrony powietrznej Rosji i Białorusi skierowanej wobec wschodniej flanki NATO. Wcześniej Rosja umieściła na stałe systemy S-300 w obwodzie grodzieńskim.

Nowe systemy S-300 zwiększają zakres obrony powietrznej wobec Polski i większej części terytorium zachodniej Ukrainy i „potwierdzają dalsze operacyjne podporządkowanie armii białoruskiej Zachodniemu Okręgowi Wojskowemu Rosji”.

„Kreml od dawna dążył do rozlokowania na Białorusi większej liczby kontrolowanych przez siebie systemów obrony powietrznej” – zaznacza ISW, przypominając, że w grudniu Alaksandr Łukaszenka poinformował o „przekazaniu” przez Rosję Białorusi nieokreślonej liczby systemów S-400. (PAP)