Grecki przykład pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Hellada odzyskuje zaufanie inwestorów. W ciągu mniej niż dekady rentowności greckich obligacji spadły z astronomicznych poziomów z czasów szczytu kryzysu finansowego, do nieco powyżej zera.

Czasy zakładów na bankructwo Grecji już dawno minęły. W ciągu ostatniego roku obligacje najbardziej ryzykownego kraju w strefie euro przyniosły najlepsze wyniki w regionie, przynosząc inwestorom gotowym postawić na greckie ożywienie około 30-procentowy zwrot.

Wszystkie trzy główne agencje ratingowe nadal oceniają greckie papiery dłużne jako śmieciowe. Mimo to Helladzie brakuje już niewiele, aby awansować do klasy inwestycyjnej, dającej dostęp do wielu bilionów euro w programie luzowania ilościowego (QE) EBC, polegającym na masowym skupowaniu obligacji, którego celem jest pobudzenie słabnącej gospodarki strefy euro. Zarządzający funduszami twierdzą, że jeśli do tego dojdzie, rentowności 10-letnich greckich obligacji, które w środę spadły do 0,93 proc., mogą osiągnąć zerowy poziom. Ten proces prawdopodobnie nie nastąpi w tym roku, ale nie można wykluczyć takiego scenariusza. Pięć lat temu tylko nieliczni inwestorzy wierzyli, że będą w stanie zaakceptować ujemne oprocentowanie obligacji takich państw, jak Niemcy czy Szwajcaria.

"Inwestorzy stają się bardzo zdesperowani, gdy stają przed wyzwaniem mocno ujemnych rentowności" - mówi Mike Riddell, zarządzający w funduszu Allianz Global Investors w Londynie. "Powiedziałbym więc, że wszystko jest możliwe, jeśli EBC będzie karmił ludzi większą ilością cukru" - dodaje. Wszystko to może sygnalizować, że rynki zmierzają w stronę nieznanego terytorium w tym sprzecznym z grawitacją rajdzie.

Istnieją oczywiście czynniki, które mogą stać się przeszkodą w tym wyścigu. Greckie obligacje są nadal traktowane jako aktywa obarczone ryzykiem, podobnie jak akcje, które są doskonałą inwestycją w dobrych czasach i zwykle są szybko wyprzedawane, jeśli nastroje na rynkach się odwrócą.

Reklama

Tymczasem grecka gospodarka wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wzrost gospodarczy w 2019 r. szacowany jest na 2 proc. Ateny odnoszą też drobne sukcesy w ograniczaniu zadłużenia do poziomu 185 proc. PKB. To przekłada się na lepsze wyniki na rynku obligacji - w październiku ubiegłego roku rząd Grecji sprzedał papiery dłuższe z rentownością -0,02 proc., a w styczniu tego roku wyemitował pierwsze od ponad dekady 15-letnie obligacje.

>>> Czytaj też: Grecja kończy z zaciskaniem pasa. Zaczyna się wydawanie pieniędzy [WYKRES DNIA]