Niemal miesiąc po tym, jak Słowacja rozpoczęła pierwszą na świecie operację testowania prawie wszystkich 5,5 miliona obywateli swojego kraju, popularność partii rządzącej Igora Matovica spadła w sondażach, a jego rząd nie zdołał złagodzić ograniczeń blokujących gospodarkę.

Sondaż przeprowadzony w niedzielę przez firmę Focus pokazał, że partia Zwykłych Ludzi premiera Matovica zajęła drugie miejsce, za ugrupowaniem byłego premiera Petera Pellegriniego. Poparcie dla partii rządzącej spadło do 14 proc. z 25 proc., jakimi cieszyła się, gdy odniosła niespodziewane zwycięstwo w lutowych wyborach.

„Ufam naszym wyborcom: to mądrzy ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że żyjemy w bardzo trudnych czasach” - powiedział Matovic w niedzielnej debacie w telewizji Markiza. „Na trzy miesiące przed wyborami ankieterzy twierdzili, że nie będziemy w parlamencie i na koniec wygraliśmy. Wyniki sondaży interpretuję z przymrużeniem oka".

Reklama

Jednak wiarygodność premiera ucierpiała. Inne badanie przeprowadzone przez sondażownię AKO dla tygodnika Trend pokazały, że 56 proc. Słowaków nie ufa jego wypowiedziom na temat koronawirusa.

Słowacki premier, charyzmatyczny biznesmen i były wydawca prasy, nie jest wyjątkiem wśród liderów na całym świecie, którzy w czasach pandemii stracili w sondażach, ponieważ liczba ofiar śmiertelnych rośnie, a gospodarki cierpią z powodu wprowadzonych środków dystansowania społecznego.

Słowacja jest państwem, w którym uderzenie koronawirusa jest mniejsze niż w większość innych krajów Unii Europejskiej. Jednak nie uchroniło to naszego południowego sąsiada od skutków pandemii. Mimo, że rząd przetestował na obecność Covid-19 około 2/3 populacji - identyfikując 51 tys. nowych przypadków w ciągu dwóch weekendów testów w październiku i listopadzie - ograniczenia dotyczące blokowania gospodarki nadal obowiązują. Siedmiodniowa mediana dziennych infekcji oscyluje powyżej poziomu 1500 przypadków, co stanowi dwukrotność progu, który pozwoliłby rządowi znieść częściowy zakaz otwierania restauracji i niektórych szkół.

„Ludzie szli na testy, ponieważ obiecywano im, że będzie lepiej” - powiedział Martin Slosiarik, dyrektor słowackiej firmy Focus. „Ale nie widzą żadnych pozytywnych efektów testów, żadnego złagodzenia ograniczeń”.

Pomimo zakazu masowych zgromadzeń 17 listopada, czyli w dniu święta upamiętniającego upadek komunizmu, tysiące Słowaków protestowało.