Wśród tematów dwudniowego szczytu unijnych liderów mają pojawić się także "ostatnie wydarzenia związane z praworządnością".
Morawiecki zapewniał, że Polska "nie ma żadnych problemów" i nie dostrzega różnic w swoim podejściu do praworządności i w podejściu innych krajów UE oraz instytucji unijnych. Przypomniał, że rząd zapowiedział reformy wymiaru sprawiedliwości, które - jak ocenił - mogą rozwiać wątpliwości instytucji unijnych.
Zwracał także uwagę na działania instytucji europejskich, które w jego ocenie są przekroczeniem uprawnień przyznanych w traktatach.
"W traktatach europejskich państwa członkowskie przekazały pewien katalog kompetencji i Polska uznaje nadrzędność reguł unijnych względem prawodawstwa krajowego we wszystkich tych obszarach, w których kompetencje zostały przekazane do UE" - mówi szef polskiego rządu.
"Natomiast nie możemy się zgodzić na to, że kompetencje w sprawach, które nie zostały w traktatach przyznane, jak kwestia bezpieczeństwa albo sprawy związane ze sportem, by we wszystkich tych sprawach regulowała ich materię KE bądź TSUE. Na to się nie umawialiśmy i dlatego polski rząd ani polski parlament nie będzie działał pod presją szantażu w żadnej z tych spraw" - zadeklarował szef rządu.
Morawiecki dodał, że w orzeczeniu TSUE nie zostały zakwestionowane unijne traktaty. "Nie będziemy działać pod presją szantażu, jesteśmy gotowi na dialog, nie zgadzamy się na ciągle poszerzający się zakres kompetencji, ale będziemy rozmawiać o tym, jak rozwikłać bieżący spór w porozumieniu i dialogu" - powiedział premier.
Premier: polityka gazowego szantażu Rosji tym bardziej możliwa, im szybciej ruszy NS2
Polityka gazowego szantażu Rosji i Gazpromu będzie tym bardziej możliwa, im szybciej ruszy Nord Stream 2 - mówił w Brukseli przed rozpoczęciem szczytu UE premier Mateusz Morawiecki, który wskazywał działania Gazpromu jako jedną z przyczyn rosnących cen energii w UE.
Unijny szczyt rozpocznie się o godz. 15. Wcześniej szef polskiego rządu miał zaplanowane trzy spotkania bilateralne - z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem. Bezpośrednio przed szczytem z kolei zaplanowane było koordynacyjne spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej.
Premier wśród najważniejszych tematów szczytu wymienił rosnące ceny energii. Zdaniem szefa polskiego rządu są dwie przyczyny, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy.
"Po pierwsze to polityka ekonomicznego, gazowego szantażu prowadzona przez Gazprom i Rosję, która jest tym bardziej możliwa, im szybciej ruszy Nord Stream 2. Będziemy wtedy jeszcze bardziej zależni od Rosji, i Polska wskazywała na ryzyka z tym związane" - mówił Morawiecki.
"Druga przyczyna to spekulacje w handlu uprawnieniami do emisji CO2, czyli uprawnieniami ETS - te spekulacje prowadza do tego, że dzisiaj jedna tona uprawnień kosztuje 60 proc., to kilkukrotny wzrost w ciągu ostatniego roku, dwóch lat, który gwałtowanie przyczynia się do wzrostu cen energii w całej Europie" - dodał.
Jak dodał, Polska będzie wskazywała także na mechanizm wsparcia, który opracowuje polski rząd, żeby wesprzeć przedsiębiorców i osoby najmniej zamożne.