„Oczywiście Polska chciałaby bardziej ambitnych zapisów. Chcielibyśmy, aby sankcje były przyjmowane znacznie szybciej. Jest to jednak krok w dobrym kierunku. Po ponad roku przełamujemy impas jeśli chodzi o przyjmowanie sankcji na Białoruś. Ich przyjęcie jest szczególnie ważne z uwagi na aktualna sytuację” – oświadczył ambasador RP.

Decyzja wejdzie w życie, jeśli żadne z 27 państw członkowskich UE nie zgłosi sprzeciwu do piątku

Unia Europejska uzgodniła m.in. wprowadzenie zakazu eksportu sprzętu bojowego i części lotniczych na Białoruś. Chodzi o produkty podwójnego zastosowania. Na czarną listę osób objętych restrykcjami zostały wpisane także kolejne nazwiska.

Reklama

Decyzja wejdzie w życie, jeśli żadne z 27 państw członkowskich UE nie zgłosi sprzeciwu do piątku. Wprowadzenie sankcji wymaga jednomyślności krajów członkowskich.

Sankcje UE wobec Białorusi za wspieranie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy, jak również represje wobec opozycji białoruskiej, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała na początku stycznia tego roku. Od tego czasu negocjacje między unijnymi krajami nie przynosiły przełomu.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że za blokadą stała część państw zachodniej Europy, które chciały, żeby przyjęciu nowych sankcji wobec kolejnych sektorów białoruskiej gospodarki towarzyszyło wykreślenie z wcześniej przyjętych restrykcji wobec Mińska potażu, który służy do produkcji nawozów.

Po drugiej stronie barykady były m.in. Polska i państwa bałtyckie, które nie zgadzały się na żadne rozluźnienie restrykcji. Polska zawsze postulowała natychmiastową synchronizację sankcji wobec Białorusi z tymi nakładanymi na Rosję.

Z Brukseli Łukasz Osiński