Po słabym wyniku jego partii Open VLD w wyborach parlamentarnych w Belgii premier Alexander De Croo w poniedziałek złożył na ręce króla dymisję swojego rządu. Na stanowisku pozostanie do czasu sformowania nowego gabinetu, co może potrwać nawet kilka miesięcy.

Sformowanie rządu w Belgii zajmie długie miesiące

Tradycyjnie w takiej sytuacji ustępujący szef rządu musi w pierwszej kolejności poinformować króla Belgów o rozwiązaniu rządu. Formalnie będzie on jednak będzie działał do czasu sformowania nowego rządu.

W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu Pałac Królewski zapowiedział, że król "rozpocznie po południu konsultacje na temat powołania nowego rządu". W pierwszej kolejności zamierza spotkać się w tej sprawie z Senatem i Izbą Reprezentantów. Później pałac odwiedzą liderzy zwycięskich partii, czyli Bart De Wever z Nowego Sojusz Flamandzkiego (N-VA), Tom Van Grieken ze skrajnie prawicowego Vlaams Belang (Flamandzki Interes) i Georges-Louis Bouchez z liberalnej partii Ruch Reformatorski (MR).

N-VA zostanie prawdopodobnie największym ugrupowaniem w belgijskim parlamencie, więc to na De Wevera spadnie zadanie utworzenia nowego rządu. Jak powiedział w poniedziałek lider N-VA, prace nad tym się już rozpoczęły. "Rozesłałem wiadomości, zadzwoniłem w kilka miejsc już ubiegłej nocy" - przyznał polityk. Eksperci oceniają, że sformowanie rządu federalnego w Belgii zajmie prawdopodobnie długie miesiące.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana