"Mam wrażenie, że Bob Woodward, czyli jeden z najsłynniejszych kronikarzy amerykańskich prezydentów (a także dziennikarz, który wraz z Carlem Bernsteinem opisał słynną "aferę Watergate" - PAP), będzie miał materiał nie na jedną książkę, ale przynajmniej na trylogię, bo tyle się wydarzyło" - uważa ekspert PISM. "Nie chodzi tylko o kontrowersje wokół ewentualnej współpracy kampanii Donalda Trumpa z Rosjanami. Mówię tu w ogóle o niekonwencjonalnym stylu tej prezydentury" - dodaje.

"Z raportu amerykańskich służb wywiadowczych - a przynajmniej z udostępnionej opinii publicznej części - wynika, że Rosjanom przede wszystkim zależało na tym, żeby nie wygrała Hillary Clinton" - mówi. Jak podkreśla, "jest to raport kilkunastu służb specjalnych Stanów Zjednoczonych - oznacza to, że są na to jakieś przesłanki".

Jego zdaniem problemy wewnętrzne administracji Trumpa mogą negatywnie wpływać na relacje z Rosją. Ale i bez tego są kwestie, w których Rosja i USA mają diametralnie różne stanowiska - Ukraina, architektura bezpieczeństwa w Europie. "Oczywiście są pewne obszary, w których Rosja i Stany Zjednoczone będą współpracowały. Być może takim obszarem jest na przykład Afganistan, konflikt troszeczkę zapomniany, a być może są to również kwestie rozbrojenia nuklearnego" - tłumaczy Wiśniewski.

Reklama