Podczas gdy stan New Jersey notuje najliczniejszy exodus, to stan Idaho ma najwyższy odsetek przybyszów pochodzących z różnych regionów USA.

Z przeprowadzonych po raz 44. corocznych badań firmy relokacyjnej United Van Lines wynika, że chociaż niektórym Amerykanom koronawirus zakłócił plany przeprowadzki, to innych wręcz zachęcił do opuszczenia dotychczasowego miejsca zamieszkania.

Dwie trzecie ludzi, którzy przeprowadzili się w 2020 roku, wskazywało na obawy wiążące się ze zdrowiem ich własnym i ich rodzin jako powód zmiany miejsca zamieszkania.

Listę obszarów, gdzie w minionym roku zaobserwowano największy odpływ ludzi, otwierają: New Jersey, Nowy Jork i Illinois, Connecticut oraz Kalifornia. Do obszarów, gdzie miał miejsce największy dopływ ludności należały Idaho, Karolina Południowa, Oregon, Dakota Południowa i Arizona.

Reklama

Tegoroczna ankieta dowiodła, że 40 proc. badanych przeprowadziło się w związku z podjęciem nowej pracy lub z powodu zmiany jej lokalizacji, a 27 proc., by być bliżej rodziny.

Odrębne badanie objęło okres od marca do października 2020 roku. Ujawniło ono, że na decyzje Amerykanów o przemieszczaniu się wpływała epidemia koronawirusa. Spośród wiążących się z nią obaw argument dotyczący zdrowia oraz samopoczucia osobistego i rodzinnego wysunęło 60 proc. respondentów. Na pragnienie, by być bliżej rodziny wskazało 59 proc., na kwestie związane z zatrudnieniem 57 proc. a zmianę stylu lub poprawy jakości życia - 53 proc.

"Ponieważ coraz więcej osób doświadcza takich zmian w systemie zatrudnienia, jak np. praca zdalna, nie powinna dziwić większa elastyczność, gdy chodzi o zmianę miejsca zamieszkania. Wiele osób decyduje się też na przeniesienie z obszarów zurbanizowanych na wieś" - wyjaśniała Eily Cummings, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej w United Van Lines.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)