Demokraci boją się impeachmentu jako mitu ludu MAGA
Donald Trump na kryzysach rośnie w sondażach. Demokraci obawiają się, że próba jego odwołania stanie się początkiem budowania nowej siły politycznej wokół ustępującej głowy państwa
Sprawa nie jest prosta, bo impeachment polityka, który wciąż cieszy się poparciem elektoratu, to zupełnie inny kaliber niż takiego, który jest na przegranej pozycji. Przykładem może być Richard Nixon. Gdy rezygnował z urzędu w 1974 r., sondaże firmy Gallup dawały mu poparcie 24 proc. wyborców, chociaż na początku drugiej kadencji (1973 r.) ocierał się o 70 proc. Jednocześnie 57 proc. Amerykanów było przekonanych, że Nixon powinien zostać usunięty z urzędu.
W przypadku Donalda Trumpa jest inaczej. Według portalu Fivethirtyeight.com, który zbiera wyniki różnych sondaży i wyciąga z nich średnią, obecnego lokatora Białego Domu popiera prawie 42 proc. elektoratu. I chociaż wskaźnik ten wydaje się wysoki, to ważna jest perspektywa: mniej więcej takim poparciem Trump cieszył się przez całą kadencję, poza okresem głębszego spadku w drugiej połowie 2017 r. Nie można również pominąć, że chociaż prezydent przegrał wybory, to zebrał o 10 mln głosów więcej niż w 2016 r.
Dla demokratów to wyzwanie – z jednej strony chcą dać Trumpowi (chociaż może nawet bardziej jego potencjalnym naśladowcom w przyszłości) nauczkę. Z drugiej muszą to zrobić w taki sposób, żeby odchodzącemu prezydentowi nie zafundować sondażowej premii. Trump od czterech lat przekonuje elektorat, że system wyborczy w Stanach nie działa i na tej narracji zyskuje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Komentarze