Na początku pandemii przed bankami żywności ustawiały kolejki Amerykanów, czekając na możliwość odebrania produktów spożywczych. Wielu z nich doświadczyło braku bezpieczeństwa żywnościowego jeszcze przed pandemią Covid-19, ale dla milionów było to doświadczenie nowe. Tylko dzięki awaryjnej interwencji federalnej udało się uniknąć w USA poważnego kryzysu głodu w 2020 roku.

Niestety nawet jeśli pod pewnymi względami pandemia zelżała, to wciąż szereg czynników sprawia, że wielu Amerykanów nie jest w stanie zapewnić sobie odpowiedniej ilości jedzenia. Tego rodzaju presja spada na amerykańskie banki żywności. Wraz z przeciąganiem się pandemii, misja banków żywności staje się trudniejsza do wypełnienia i droższa. Aby mieć pewność, że utrzymujące się skutki pandemii nie doprowadzą do sytuacji, w których stoły Amerykanów będą puste tej zimy, Kongres USA powinien wesprzeć organizacje charytatywne zajmujące się karmieniem Amerykanów.

Brak bezpieczeństwa żywnościowego

Brak bezpieczeństwa żywnościowego to sytuacja, w której jednostka oraz rodzina nie ma dostępu do wystarczającej ilości pożywienia, aby wieść zdrowe życie. W 2019 roku 10,9 proc. Amerykanów, czyli ok. 35 mln osób, pod pewnym względem pasowało do tej definicji. Rządowe programy, takie jak SNAP (wcześniej znany jako znaczki żywnościowe), pomogły zmniejszyć liczbę tych osób. Tak samo, jak banki żywności.

Reklama

Nawet jednak przy takim wsparciu, problem braku bezpieczeństwa żywnościowego utrzymał się. Gdy pojawiła się pandemia Covid wraz z jej konsekwencjami ekonomicznymi, słaba demografa znalazła się z szczególnej potrzebie. Podobnie jak nowi bezrobotni, ci, którym znacząco obcięto godziny pracy oraz rodzice, którzy zostali zmuszeni do pozostania w domu z dziećmi z powodu zamknięcia szkół i żłobków. Wpływ tej sytuacji na banki żywności był dramatyczny: według organizacji charytatywnej Feeding America liczba osób potrzebujących wsparcia żywnościowego poszybowała w 2020 roku do poziomu 60 mln osób. To o 50 proc. więcej niż w 2019 roku.

Kongres USA odpowiedział na tę sytuację szeregiem działań awaryjnych, w tym zwiększeniem benefitów z programu SNAP oraz programem dostaw posiłków do szkół. Ale dla banków żywności najważniejszym krokiem był zastrzyk o wartości 1,2 mld dol. dla Emergency Food Assistance Program, w ramach którego amerykański Departament Rolnictwa kupuje żywność od farmerów i dostarcza ją poszczególnym stanom. W 2020 roku ten oraz inne programy pozwoliły organizacji Feeding America i jej partnerom na dystrybucję 2,5 mld posiłków. Takie wsparcie potrafiło zdziałać cuda: pomimo pandemii oraz innych utrudnień, wskaźniki bezpieczeństwa żywnościowego w USA nie pogorszyły się w 2020 roku.

Najgorsze jeszcze nie minęło

Second Harvest Heartland, bank żywności z Minneapolis i St. Paul, rozdysponował żywność o wadze 200 mln funtów (prawie 91 mln kg) od początku pandemii. Mimo to popyt na żywność nie osłabł. Allison O’Toole, dyrektor wykonawcza w tej grupie, powiedziała mi, że wizyty przy półkach z żywnością są o 30 proc. częstsze niż przed pandemią, co zgadza się z tym, co raportują inne banki żywności w USA. „Szczerze chciałabym powiedzieć, że najgorsze z kryzysu żywnościowego w następstwie Covid jest już za nami. Ale to nie jest prawda” – stwierdziła.

Allison O’Toole wskazuje na wiele czynników, które wpływają na sytuację w Minnesocie, w tym wysokie wskaźniki hospitalizacji, zakończenie benefitów z programu SNAP oraz wzrost cen żywności. Ten ostatni czynnik dotyka nie tylko jednostki i rodziny, ale także wpływa na działalność banków żywności, które polegają na donacjach i samodzielnych zakupach jedzenia. „Widzimy rosnące ceny, od konserw warzywno-owocowych po produkty białkowe”. Ostatnia kategoria jeszcze szczególnym powodem do zmartwień: w banku żywności Second Harvest donacje mięsa spadły o ok. 30 proc.

W 2020 roku rządowa pomoc umożliwiła wypełnienie takich luk. Ale wiele z tych programów uległo zakończeniu w ubiegłym roku, podczas gdy prywatne donacje już wyschły. Banki żywności zwiększyły swoje zakupy w 2021 roku o 58 proc. w porównaniu do 2020 roku, ale rosnące ceny i zakłócenia w łańcuchach dostaw sprawiły, że żywność nie była już rozprowadzana tak szeroko, jak wcześniej, co naraziło na niebezpieczeństwo osoby, których najbardziej nie stać na samodzielny zakup pożywienia.

Wraz z tym, jak USA będą musiały mierzyć się z nowymi wariantami Covid i kolejną pandemiczną zimą, na horyzoncie rysuje się kryzys żywnościowy, którego rząd USA nie może ignorować. Choć można się spodziewać, że Kongres USA przeznaczy kolejne 2 mld dol. na program Emergency Food Assistance w 2022 roku, to amerykańskie banki żywności prowadzone przez organizację Feeding America uważają, że to za mało na rozwiązanie problemu obecnej fali potrzebujących pomocy żywnościowej. Banki żywności starają się o dodatkowe 900 mln dol., aby dzięki temu wypełnić zapasy i sprostać zwiększonemu zapotrzebowaniu na żywność.

To bardzo rozsądny postulat ze strony banków żywności i Kongres powinien go zaakceptować. Niemniej te awaryjne programy i interwencje żywnościowe powinny wzbudzić głębszą dyskusję nad tym, jak i dlaczego brak bezpieczeństwa żywnościowego pozostaje chronicznym i starym problemem w Ameryce. Problemem, który w wyniku pandemii Covid tylko uległ pogorszeniu, ale istniał już wcześniej.