Biden odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarzy, jak długo USA mogą wspierać Ukrainę, jeśli Kongres nie przyjmie pakietu 24 mld dol. na ten cel, o który wnioskował Biały Dom. Jak stwierdził, administracja ma wystarczające fundusze na kolejną transzę pomocy, ale dodał, że "są inne środki, za pomocą których możemy być w stanie znaleźć fundusze". Odmówił jednak podania dalszych szczegółów na ten temat.

Prezydent przyznał, że martwi go, że chaos powstały w Izbie Reprezentantów po usunięciu spikera Kevina McCarthy'ego może zagrozić dalszemu wsparciu dla Ukrainy, i dodał, że wie, iż McCarthy współpracował z demokratami i z Senatem, by przygotować nową transzę. Zaznaczył, że wciąż większość deputowanych w obydwu partiach i w obydwu izbach Kongresu popiera pomaganie Ukrainie. Zapowiedział też, że wkrótce wygłosi ważne przemówienie w tej sprawie, wyjaśniając Amerykanom, "dlaczego krytyczne ważne jest, by Stany Zjednoczone podtrzymały nasze zobowiązanie".

Pytany, czy podczas wrześniowej wizyty prezydenta Zełenskiego w Białym Domu obiecał wysłać Ukrainie rakiety ATACMS o zasięgu 300 km, Biden nie odpowiedział wprost, lecz zdawał się potwierdzać doniesienia mediów w tej sprawie.

Reklama

"Rozmawiałem z Zełenskim i wszystko, o co prosił, załatwiliśmy" - oświadczył.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)