Jeszcze kilka tygodni temu, gdy świat żył przypuszczeniami, czy Joe Biden wycofa się z prezydenckiego wyścigu, czy też podejmie rzuconą przez Donalda Trumpa rękawicę, za kulisami działy się zaskakujące rzeczy. Dziś do szczegółów tych wydarzeń dotarli dziennikarze.
George Clooney wchodzi do polityki
Na kilka dni przed rezygnacją Joe Bidena z ubiegania się o prezydencją reelekcję, prosiło go o to wielu wpływowych polityków Partii Demokratycznej. Sygnały takie dawał zarówno Barack Obama, jak i jego główny doradca, Ben Shapiro, który wprost wezwał prezydenta do oddania pola innym. Jednak te prośby nie na wiele się zdały i Joe Biden twardo stał na stanowisku, że jest w stanie wygrać z Trumpem. Wtedy do akcji wkroczył znany aktor, George Clooney i napisał miażdżący Bidena felieton, a jak informuje brytyjski Daily Mail, był to punkt zwrotny.
„Wśród Demokratów nastąpił ogromny nacisk, aby wykluczyć Bidena z wyścigu. George przewrócił domino, co wprowadziło go w inne spektrum polityczne(…). Bez George’a Biden nie zostałby zmuszony do odejścia. Rozpoczął akcję z poparciem i wskazówkami Obamy” – informuje gazetę jeden z ważnych polityków z Partii Demokratycznej.
Chwilę po rezygnacji Bidena, Clooney podziękował mu za odpowiedzialność i oficjalnie poparł Kamalę Harris. Wszystkie te ruchy jednak, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać na normalne zachowanie celebryty, mają głębszy cel. Zdaniem informatorów gazety, Clooney nie ukrywa już swych politycznych ambicji, a ma w nich poparcie samego Baracka Obamy, jednego z najbardziej wpływowych polityków z demokratycznej stajni.
Aktora poparła szara eminencja Demokratów
George Clooney, jak wylicza Daily Mail, przygotowuje się do politycznej roli już od 14 lat. Oprócz oczywiście grania w kasowych hitach, już w 2010 roku rozpoczął działalność charytatywną, nawiązując współpracę z ONZ. Dwa lata później demonstrował przeciwko wojnie w Sudanie, a w 2016 r. założył fundację, mającą na celu położenie kresu naruszeniom praw człowieka na całym świecie.
Wtedy zbliżył się do Barracka Obamy, a panowie mieli się zaprzyjaźnić i to właśnie ze strony byłego prezydenta miał wyjść pomysł, by Clooney zainteresował się polityką. W czerwcu 2024 r., kiedy jeszcze nie mówiło się wiele o rezygnacji Bidena, czyli przed feralną debatą telewizyjną, to właśnie Clooney zorganizował zbiórkę funduszy na kampanię Demokratów, która w krótkim czasie zamknęła się wynikiem 28 milionów dolarów.
Clooney celuje w Biały Dom
Obserwatorzy amerykańskiej sceny politycznej nie mają wątpliwości, że Clooney wie, jak oczarować tłumy i jak zadbać o finanse. Jest jednak pewien problem.
„To, co George ma, to pieniądze i mnóstwo wpływów. Mógłby łatwo sam się sfinansować, gdyby naprawdę tego potrzebował. George nie przeszedł boju i nigdy nie ubiegał się o urząd” – cytuje polityka Demokratów Daily Mail.
Na ten brak politycznego doświadczenia w Partii Demokratycznej już szukają lekarstwa i trwają przymiarki, aby wystawić Georga Clooneya w kolejnych wyborach do Senatu USA w 2026 r. To zaś, oraz obecne angażowanie się w politykę, ma być częścią skalkulowanego planu, który miałby pozwolić 63-letniemu aktorowi ubiegać się o miejsce w Białym Domu już w 2028 r.