PKP Intercity twierdzi, że Przewozy Regionalne nie płacą za bilety IC sprzedawane w swoich kasach. Jak powiedział nam wiceprezes PKP Intercity Paweł Hordyński, kwota należności sięgnęła już prawie 100 mln zł. Według naszych ustaleń w ubiegłym tygodniu w tej sprawie odbyło się kilka spotkań przedstawicieli obu spółek.
Przewozy Regionalne kwestionują wyliczoną przez PKP Intercity kwotę. – Zobowiązania w wysokości podawanej przez PKP Intercity mieliśmy wobec tej spółki, ale cztery lata temu. Kiedy wystawimy spółce Intercity faktury za zaległe świadczenia kolejowe, saldo wzajemnych rozliczeń wyjdzie na zero – mówi DGP Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych.
Zanosi się na bratobójczą walkę między dwoma zwaśnionymi spółkami kolejowymi: PKP Intercity, która za ubiegły rok zaksięguje 9 mln zł straty i nie ma szansy na wyjście na zero przed 2014 r., i Przewozami Regionalnymi, które zanurkowały z wynikiem netto za 2012 r. do minus 125 mln zł, a po zaplanowanej na ten rok przez resort transportu zmianie prawa mogą być zagrożone upadłością.
Prezes Kuczewska-Łaska ma jutro przedstawić dziennikarzom własne wyliczenia z uwzględnieniem opóźnień w regulowaniu wzajemnych zaległości ze strony PKP Intercity. To właśnie na tym spotkaniu przedstawi szczegóły najnowszej ugody ze spółką PKP Polskie Linie Kolejowe, która była negocjowana przez kilkanaście miesięcy.
Reklama
Zarządca torów PKP Polskie Linie Kolejowe zgodził się rozłożyć na 10 lat 450 mln zł długu Przewozów Regionalnych z tytułu opłat za dostęp do torów, który narastał od 2008 r. Dodatkowo spółka umorzyła PLK 138 mln zł odsetek, mimo że sama skończyła ubiegły rok z wynikiem 700 mln zł pod kreską.
– Ugodę podpisało dwóch kolejowych bankrutów – komentuje Wojciech Śmiech z portalu Rynek Kolejowy. – Przewozy Regionalne zalegają PKP PLK 450 mln zł, PKP IC 100 mln zł, a PKP Energetyce 50 mln zł. Rodzi się pytanie, czy umorzenie części długu nie jest niedozwoloną pomocą publiczną. To nierówne traktowanie uczestników rynku kolejowego, bo inni przewoźnicy nie mieli szans na takie traktowanie – podkreśla.
Spłata zobowiązań będzie jednak zabezpieczona ustanowieniem zastawu na majątku Przewozów, czyli nieruchomościach i taborze. Jeśli Przewozom Regionalnym się nie powiedzie, należąca do PKP spółka PLK stanie się właścicielem 350 pociągów i zaplecza samorządowych Przewozów Regionalnych.
– To może być sposób na utopienie spółki Przewozy Regionalne – mówi Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury. W takim przypadku rynek przewozów regionalnych zostałby podzielony miedzy PKP Intercity i spółki samorządowe – np. Koleje Mazowieckie, Śląskie a Wielkopolskie – oraz przewoźników prywatnych – jak Arriva.