Rośnie opór wobec budowy drogi S16 na północy kraju. Do sprzeciwu dołączają protestujący przeciwko przecięciu Biebrzańskiego Parku Narodowego
– Droga zniszczy dolinę Biebrzy. Mamy tu największy w Polsce park narodowy, obszary Natura 2000, miejsca ochrony rzadkich ptaków wodno-błotnych. Trasie sprzeciwiają się nie tylko przyrodnicy, ale także okoliczni mieszkańcy – wylicza Małgorzata Górska z Fundacji Greenmind, była wiceszefowa Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ten odcinek ekspresowej „szesnastki” ma duże znaczenie dla rządu, bo będzie stanowić część trasy Via Carpatia, która przebiegnie wzdłuż wschodniej granicy Polski i docelowo połączy kraje nadbałtyckie z Grecją. U nas droga Via Carpatia będzie prowadzić głównie w śladzie drogi S19. Jednak od Białegostoku w stronę Ełku ma przebiegać właśnie po planowanej drodze S16, a dalej w stronę Litwy powstającą trasą S61 (Via Baltica).
Przygotowania do budowy trasy przez dolinę Biebrzy rozkręcają się. Nad koncepcją pracuje firma Schuessler Plan, która w tym tygodniu pokaże sześć proponowanych korytarzy. Między sobą różnią się nieznacznie – większość przetnie Biebrzę w okolicach Goniądza. Jeden prowadzi kilkanaście kilometrów dalej na wschód, gdzie park jest znacznie szerszy.
Według Roberta Chwiałkowskiego ze stowarzyszenia Siskom próby przecięcia drogą Via Carpatia Biebrzańskiego Parku Narodowego skończą się taką awanturą, jaka wybuchła w przypadku doliny Rospudy, gdzie planowano wytyczyć obwodnicę Augustowa. Wtedy protesty trafiły do Komisji Europejskiej, która uznała, że arteria powinna omijać tereny chronione, i zagroziła skierowaniem wniosku o kary do Parlamentu Europejskiego.
– Rząd popełnia te same błędy, co wtedy. Tam, gdzie zaplanowano trasę, dolina Biebrzy ma około kilometra szerokości. Tam są grunty niestabilne, m.in. torfy. Trzeba by zbudować długą estakadę. Do zniszczeń cennych przyrodniczo terenów doszłoby już w czasie budowy i później po oddaniu trasy – mówi Chwiałkowski. Jego stowarzyszenie zwykle popiera budowę dróg, ale walczy o to, by te nie zaszkodziły przyrodzie.
Reklama
Drogowcy mówią, że nie da się ominąć Biebrzańskiego Parku Narodowego, bo ciągnie się na długości ok. 80 km od Tykocina do Lipska, w pobliżu granicy z Białorusią. – Jeśli więc mówimy o połączeniu S19 w rejonie Białegostoku z S61 między Szczuczynem a Suwałkami, to obejście parku jest niemożliwe – twierdzi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Dodaje, że obecne rozporządzenie rządu z 2016 r. mówi, że trasa S16 ma przecinać park narodowy w rejonie Osowca, gdzie już przebiegają droga nr 65 i linia PKP Białystok – Ełk. Według projektanta trasa nie może biec przez sam Osowiec, bo na to nie zgodziło się wojsko, które ma tam jednostkę. Dlatego arterię przesunięto kilka kilometrów na wschód.
Według Chwiałkowskiego rząd i drogowcy usiłują budować trasę po kawałeczku, nie patrząc na to szerzej. – Można ominąć Biebrzę, jeśli przeprowadzi się analizę strategiczną oddziaływania na środowisko dłuższego fragmentu Via Carpatia – od Lublina do granicy z Litwą. W przypadku Via Baltica urzędnicy też mówili, że nie da się ominąć bagien Rospudy. Owszem nie dało się, jeśli planowało się obwodnicę Augustowa jako odcinek 15 km. Po analizie okazało się, że Via Baltica może prowadzić inaczej – koło Ełku i przez miejscowość Raczki – mówi Chwiałkowski.
Jan Krynicki zaznacza, że o innym przebiegu trasy musiałby zdecydować rząd. Teraz nie jest jednak analizowany inny przebieg S16.
Od pewnego czasu coraz głośniej jest też o protestach w sprawie budowy innego odcinka S16 – z Olsztyna do Ełku. Największe kontrowersje wzbudza przebieg przez serce Mazur – od Mrągowa do Orzysza. Drogowcy analizują tu trzy warianty, ale wszystkie spotkały się ze sprzeciwem ekologów, części mieszkańców i samorządów. Według Greenpeace’u „żaden z proponowanych wariantów nie ma uzasadnienia ekonomicznego, wszystkie są destrukcyjne dla przyrody i krajobrazu jednego z najpiękniejszych regionów Polski”. Kontrowersje wzbudzają m.in. plany budowy mostu przez południową część jeziora Tałty koło Mikołajek (wariant 1 i 2) czy nad jeziorami Juksty koło Mrągowa i Tałty koło Rynu (wariant 3). Plany oprotestowały też m.in. samorządy w Rynie, Mikołajkach i Mrągowie.
Według Jana Krynickiego do tej pory przeanalizowano ponad 40 wariantów drogi S16 przez Mazury. – Wyeliminowaliśmy warianty najgorsze i wskazaliśmy trzy najkorzystniejsze. Jeden z nich pod koniec roku zarekomendujemy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we wniosku o wydanie decyzji środowiskowej – dodaje. Przekonuje, że budowa S16 jest konieczna, żeby przejąć ruch m.in. z wąskiej i krętej drogi nr 16, a także z dróg nr 58 i 59. Trasa miałaby też odciążyć tereny atrakcyjne przyrodniczo i turystycznie z nadmiernego ruchu tirów. ©℗

>>> Polecamy: Ekspresowo z Warszawy do Lublina. Budowa drogi S17 przyśpiesza