Jak przypominają ekonomiści, protesty społeczne zaczęły się zdecydowanie wcześniej. A głównym zarzutem była chroniczna niewydolność państwa greckiego i niezdolność rządu do dotrzymywania obietnic. Przede wszystkim socjalnych.

Zaczęło się już w listopadzie

21 listopada: przez greckie więzienia przetacza się fala protestów przeciwko przepełnionym celom. Tysiące więźniów prowadzi głodówkę, kilku na znak protestu zaszywa sobie nawet usta.

25 listopada: pracownicy portu w Pireusie ogłaszają 24-godzinny strajk, by oprotestować porozumienie z chińskim koncernem Cosco w sprawie prywatyzacji portu. Związki zawodowe sprzeciwiają się planom prywatyzacyjnym w obawie przed zwolnieniami.

Reklama

26 listopada: loty na lotnisku w Atenach zakłócił trzygodzinny strajk kontrolerów lotów. Greckie państwowe linie lotnicze Olympic Airlines były zmuszone do odwołania lub przesunięcia kilkudziesięciu lotów zagranicznych i krajowych.

4 grudnia: około 4 tysięcy osób bierze udział w proteście przeciw polityce edukacyjnej rządu. Reforma edukacyjna zawiera projekt uznania przez państwo dyplomów i stopni przyznawanych przez greckie prywatne uczelnie.

9 grudnia, czyli 3 dni po śmierci 15-latka i rozpoczęciu zamieszek całą sytuację najlepiej podsumował lider opozycyjnej partii PASOK George Papandreou: „Nasze społeczeństwo, nasi obywatele przechodzą teraz przez wiele kryzysów naraz – gospodarczy, społeczny, instytucjonalny, kryzys wartości.”.

Statystyka (nie)prawdę ci powie...

Ogarniający Grecję kryzys trudno zauważyć, jeśli patrzy się na statystyki ekonomiczne.
Wzrost PKB w całym 2008 roku osiągnie przyzwoity – biorąc pod uwagę światowy kryzys finansowy – poziom 3,2 procent. W przyszłym roku będzie niewiele gorzej. Według rządowych założeń budżetowych gospodarka grecka będzie się rozwijać w tempie 2,7 procent.

W ryzach utrzymywane są również inne podstawowe wskaźniki ekonomiczne. Inflacja w tym roku osiągnie poziom 4,3 procent, a w przyszłym 3 procent. Deficyt budżetowy w tym roku wyniesie prawdopodobnie 2,5 procent, aby w 2009 roku spaść do poziomu 2 procent.

Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?

Powyższe dane i wskaźniki nie pokazują jednak pełnego i prawdziwego obrazu greckiej gospodarki. za która ciągną się stare błędy i zaniechania.

Po pierwsze olbrzymi dług publiczny

Kraj wciąż zmaga się problemem niezwykle wysokiego długu publicznego. W relacji do PKB greckie zadłużenie wynosi obecnie 93,1 procent i jest to drugi najwyższy poziom w strefie euro po Włoszech.

Głównym źródłem tak wysokiego długu są wydatki poniesione w poprzednich latach na przygotowania do organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku. Sytuację pogarsza brak reform coraz mniej wydolnego systemu socjalnego. Same wydatki na cele emerytalne w Grecji według danych Eurostatu za 2006 rok pochłaniały równowartość niemal 12 procent PKB.

Obciążenie gospodarki długiem publicznym zdecydowanie ogranicza długoterminowe perspektywy greckiego rozwoju ekonomicznego, ale dla przeciętnego obywatela jest zjawiskiem dość abstrakcyjnym – w przeciwieństwie do korupcji.

Po drugie korupcja

Według publikowanego przez Transparency International wskaźnika percepcji korupcji Grecja jest na 24. miejscu spośród 27 państw członkowskich Unii Europejskiej i dopiero na 57. na świecie – między innymi za Botswaną i Bhutanem.

Po trzecie bezrobocie. I to przede wszystkim młodych

Jeszcze poważniejszym problemem jest bezrobocie. Mimo, że pozornie nie jest ono wysokie – wynosi 7,2 procenta, to wystarczy rzut oka na jego strukturę, aby zrozumieć powody wybuchu społecznego niezadowolenia. Spośród osób w przedziale wiekowym „20-24 lata” aż 21,5 procent nie ma pracy, a w przedziale „25-29 lat” odsetek ten wynosi 14,3 procent.

W obliczu powyższych danych nie może dziwić, że na ulicach greckich miast widać przede wszystkim młodych ludzi – studentów i uczniów.

Jak mówi anonimowo jeden z młodych uczestników zamieszek, powodem protestów jest „sposób funkcjonowania państwa i brak widoków na przyszłość”. Alekos Alavanos z greckiej partii Syriza precyzuje, że chodzi o „bezrobocie, brak bezpieczeństwa i komercjalizację edukacji”.

Po czwarte – brak planu i strategii na przyszłość

Prawdopodobnie najgorszym aspektem obecnej sytuacji jest jednak brak nadziei na jej zmianę. Ani rząd, ani partia opozycyjna nie cieszą się obecnie zaufaniem społecznym, które umożliwiłoby przeprowadzenie niezbędnych reform gospodarczych.

Jak komentuje Kevin Featherstone specjalista ds. Grecji z London School of Economics: „Dominuje poczucie frustracji. Jak zmienić system, który jest tak głęboko skorumpowany?”.

ikona lupy />
Bezrobocie w Grecji / Bloomberg