Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę wieczorem w rozmowie z TVP Rzeszów, że "mamy w tej chwili do czynienia z takimi posunięciami strony ukraińskiej, które nakazują się nam zastanawiać, w którą stronę skręca Ukraina".

Lider PiS był poproszony o skomentowanie wydania przez władze ukraińskie zakazu wjazdu do tego kraju dla prezydenta Przemyśla, Roberta Chomy. Wydany w ubiegłym tygodniu zakaz cofnięto w piątek.

Kaczyński przypomniał, że grudniowe rozmowy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką w Warszawie miały "taki przebieg, że pan prezydent Ukrainy nie może mieć wątpliwości, iż Polska na taką sytuację, w której oprawcy, masowi mordercy czy ludobójcy są na Ukrainie bohaterami, się nie zgadza; że promowanie takich postaw jest niedopuszczalne w cywilizowanym świecie".

"Zostało to powiedziane także i przeze mnie, bo ja rozmawiałem dosyć długo z prezydentem (Poroszenką – PAP), w sposób całkowicie jednoznaczny" – podkreślił prezes PiS.

Zaznaczył, że wydanie zakazu wjazdu na Ukrainę dla prezydenta Przemyśla "być może to jest taka bardzo niefortunna – i to z punktu widzenia Ukrainy niefortunna – reakcja, a może jakieś inne czynniki tutaj zadecydowały".

Reklama

"My w każdym razie na pewno nie zejdziemy z tej linii i będziemy interesów Polski bronić; bo to jest interes. Jeżeli jakiś kraj by uznał, że mordowanie jego obywateli, masowe, wyjątkowo okrutne jest w jakimś szczególnym kontekście dopuszczalne, to można powiedzieć wyrzekłby się swoich najbardziej elementarnych praw" – zauważył były premier.

Na pytanie czy sprawa prezydenta Przemyśla jest "zgrzytem czy poważną rysą" w stosunkach z Ukraina, Kaczyński powiedział: "A to jeszcze zobaczymy".

Prezydent Choma, który w ubiegłym tygodniu był zaproszony do konsulatu RP we Lwowie na spotkanie opłatkowo-noworoczne, nie został wpuszczony na Ukrainę. Choma napisał w oświadczeniu, że wręczona mu na granicy decyzja o zakazie wjazdu na terytorium tego kraju "nie zawiera żadnych wyjaśnień dotyczących powodów wydania zakazu, który obowiązuje do czasu odwołania".

Rzeczniczka Służby Bezpieczeństwa Ukrainy oświadczyła wówczas, że prezydent Przemyśla został uznany za persona non grata w grudniu ub.r. w związku z jego "działalnością antyukraińską", wyrażającą się m.in. w "popieraniu przez niego marszów antyukraińskich".

W piątek SBU potwierdziła, że anulowała zakaz wjazdu do tego kraju dla prezydenta Chomy. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca decyzję dotyczącą prezydenta Przemyśla nazwał "pomyłką techniczną", która została naprawiona.

>>> Czytaj też: Kowal: Stosunki polsko-ukraińskie są dziś najgorsze od 1991 roku