"Określenie przez stronę rosyjską granic strefy przygranicznej wzdłuż granicy z Białorusią zmienia sytuację zasadniczo" – ocenił w czwartek podczas briefingu dla mediów rzecznik białoruskiego MSZ Dźmitry Mironczyk.

"Obywatele białoruscy (...) zostali zrównani w prawach i obowiązkach z obywatelami państw trzecich, z obcokrajowcami, ze wszystkimi konsekwencjami. A to w oczywisty sposób przeczy fundamentalnym zasadom i duchowi dwustronnych relacji Białorusi i Rosji" – oświadczył Mironczyk.

Od 7 lutego obowiązują wprowadzone przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa regulacje ustanawiające obszar strefy przygranicznej wzdłuż granicy z Białorusią. Wcześniej na mocy porozumień w ramach Państwa Związkowego Białorusi i Rosji granica była otwarta.

Mironczyk podkreślił, że strona rosyjska próbowała przedstawić swoją decyzję jako odpowiedź na utworzenie strefy przygranicznej przez Białoruś w 2014 r. na mocy prezydenckiego dekretu nr 433. "Nasi rosyjscy partnerzy skromnie przemilczeli dekret prezydenta Federacji Rosyjskiej z 9 stycznia 2011 r., który ustanowił listę terytoriów przygranicznych wzdłuż całej granicy, w tym w sąsiadujących z Białorusią obwodach briańskim, smoleńskim i pskowskim" – przypomniał rzecznik MSZ, podkreślając, że dekret białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenki tylko "zrównoważył sytuację". Podkreślił też, że decyzje z 2011 i 2014 r. "nie przewidywały żadnych dodatkowych działań, a obie strony opierały się na zasadzie otwartej granicy". "Nie wkopywaliśmy żadnych znaków, nie ustawialiśmy słupów przygranicznych" – zaznaczył.

Reklama

Obecnie, jak stwierdził, Rosja nie tylko utworzyła strefę przygraniczną, ale w sąsiadujących z Białorusią obwodach "linia strefy przygranicznej jest określona współrzędnymi geograficznymi", czego nie ma na innych odcinkach rosyjskiej granicy z wyjątkiem rejonu Sachalina i Wysp Kurylskich.

Mironczyk oświadczył, że MSZ monitoruje sytuację na granicy, by w razie potrzeby udzielić swoim obywatelom pomocy prawnej. Dodał, że "do chwili obecnej nie zaobserwowano żadnych sytuacji konfliktowych, ale minęło bardzo mało czasu".

Przedstawiciel MSZ skomentował także sprawę rosyjsko-izraelskiego blogera Aleksandra Łapszyna, który na podstawie międzynarodowego listu gończego i decyzji białoruskiej prokuratury generalnej, podtrzymanej przez Sąd Najwyższy, został 7 lutego przekazany władzom w Azerbejdżanie. Ekstradycję blogera skrytykowały m.in. Rosja i Armenia. "Ekstradycja to kwestia czysto prawna. Białoruś wypełniła swoje zobowiązania międzynarodowe. Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać" – powiedział.

Komentując "występujące w ostatnim czasie rozbieżności" dotyczące sposobów rozwiązania niektórych kwestii w relacjach z Moskwą, Mironczyk zaznaczył, że MSZ Białorusi niezmiennie traktuje relacje z Rosją jako "przyjazne i sojusznicze" i liczy na konstruktywne podejście partnerów.

>>> Czytaj też: Białoruś wyrwie się spod wpływów Rosji? Spór Mińska z Moskwą może mieć charakter rytualny