Specjalna promocja na prąd, ale tylko dla samochodów elektrycznych? Taki pomysł ma Ministerstwo Energii. Zdaniem niektórych jest on nierealny – pisze "Puls Biznesu".

Auta elektryczna są nowoczesne i ekologiczne, ale na razie droższe od napędzanych benzyną. Dlatego kraje, którym zależy na rozwoju tego sektora, oferują kierowcom wachlarz zachęt. Tą drogą podąża również polskie Ministerstwo Energii, które zapowiedziało zwolnienia elektrycznych samochodów z akcyzy i, być może, z VAT.

W piątek Krzysztof Tchórzewski, minister energii, dołożył pomysł na kolejną zachętę — specjalną taryfę na ładowanie e-aut. "Chcemy wprowadzić taryfę nocną, która będzie obowiązywała od godz. 23 do 5 rano. Cena w tej taryfie stanowiłaby 30 proc. pełnej ceny energii" – zapowiedział.

"Nie jest to nowy pomysł – zauważa "Puls Biznesu" – choć dotychczas mówiło się raczej o wprowadzeniu taryfy nocnej dla wszystkich gospodarstw domowych. Tymczasem minister mówi o wyszczególnieniu odbiorców, np. aut elektrycznych.

>>> Czytaj też: Przełomowe odkrycie naukowców. Elektryczne "tankowanie" w kilka minut

Reklama

"Na razie po Polsce jeździ około tysiąca aut elektrycznych, do 2025 r. – według rządowych planów – ma ich być aż milion" – pisze "PB". "Zdaniem ekspertów specjalna taryfa dla aut przesadnie tym planom nie pomoże" – dodaje.

"Wyróżnianie aut elektrycznych specjalną taryfą nie ma sensu. Korzystniejsze byłoby udostępnianie takiej taryfy gospodarstwom domowym, mającym inteligentny licznik. Wtedy gospodarstwa te mogłyby reagować na wzrost cen i dostosowywać swoje zachowania nie tylko dotyczące samochodów, ale też AGD czy ogrzewania" – podsumowuje "Puls Biznesu".