Zmiana polskiego zaangażowania w Eurokorpus wynika z planowanej roli tej jednostki; Polska sygnalizowała ten zamiar już jesienią ubiegłego roku – powiedział w środę PAP wiceminister obrony Tomasz Szatkowski.

"Ograniczenie naszego zaangażowania w Eurokorpus wiąże się ze zeszłoroczną decyzją o sprowadzeniem roli Eurokorpusu po 2020 r. do udziału w misjach stabilizacyjno-doradczo-szkoleniowych, co było przeciwne naszym zamiarom. Przystępowaliśmy z założeniem, że ma to być struktura, która wykonuje zadania zarówno w ramach NATO - i to w pełnym wachlarzu, w także obrony kolektywnej, jak i w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony UE" – powiedział PAP Szatkowski.

"Kiedy okazało się, że mają to być wyłącznie zadania w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, i to wąsko zakreślone, utrzymywanie zwiększonego zaangażowania stało się niecelowe" – dodał. "My, ze względu na sytuację bezpieczeństwa nie możemy sobie pozwolić na zbyt daleko idące odrywanie wojska do przygotowań do obrony kolektywnej" – zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że ta kwestia była poruszana w relacjach z sojusznikami przed podjęciem decyzji o redukcji polskiego składu w Eurokorpusie i zaprzestaniu ubiegania się o status państwa ramowego. "To stanowisko – że jeżeli EC zawęzi swoje zadania, będziemy musieli zredukować obsadę - było wyrażane znacznie wcześniej, w ciągu całego zeszłego roku, w tym także w październiku ubiegłego roku podczas mojego spotkania z dowódcą EC" – zaznaczył Szatkowski.

Dodał, że na razie, do 2020 Polska będzie redukować obecność w dowództwie Eurokorpusu do kilkudziesięciu oficerów i żołnierzy – do tego czasu Korpus zgodnie z planami ma wypełniać jeszcze pewne działania z zakresu obrony kolektywnej. "Po roku 2020 zejdziemy do poziomu państwa stowarzyszonego, utrzymując od kilku do kilkunastu oficerów, ale i tak nasz wkład będzie większy niż np. Włoch" – zauważył wiceszef MON.

Reklama

"Cały lament w mediach, że wychodzimy z jakiejś +wojskowej Unii+, to manipulacja, bo Eurokorpus nie jest tożsamy ze Wspólną Polityka Bezpieczeństwa i Obrony" - ocenił. "Trzeba też pamiętać, że wycofując żołnierzy z Eurokorpusu, chcemy ich wykorzystać w podwójnej roli: przy budowaniu polskiej zdolności dowodzenia operacyjnymi grupami bojowymi UE, a zarazem będziemy ich mogli wykorzystywać do obrony kolektywnej. Nie możemy sobie pozwolić na to, by mieć ludzi tylko i wyłącznie od misji Unii Europejskiej. Chcemy to robić, a skoro nie możemy robić tego w Eurokorpusie, to zbudujemy to u nas na bazie Centrum Operacji Lądowych w Krakowie, który będzie dowodzić kolejną edycją Wyszehradzkiej Grupy Bojowej UE, tak jak to było wcześniej" – powiedział.

We wtorek MON, odpowiadając na informacje mediów, oświadczyło, że Polska nie wycofuje się z Eurokorpusu, zrezygnowała jednak ze statusu państwa ramowego (te państwa decydują o zadaniach, strukturze i przyszłości tej formacji) i w ciągu kilku lat zredukuje zaangażowanie w tę jednostkę – obecnie 120 żołnierzy - utrzymując status państwa stowarzyszonego. Państwa stowarzyszone wydzielają żołnierzy, sprzęt i elementy zabezpieczenia dowództwo i sztab Eurokorpusu.

Eurokorpus został powołany przez Niemcy i Francję w 1992 r. W 1993 r. dołączyła Belgia, rok później Hiszpania, a w 1996 r. Luksemburg. Państwa te, wraz z Francją i Niemcami, stały się państwami ramowymi W 2002 r. do Eurokorpusu przyjęto jako państwa stowarzyszone Polskę, Austrię, Finlandię, Grecję i Turcję, rok później Kanadę, w 2009 r. Włochy, a w 2016 r. Rumunię. Oficerów łącznikowych do dowództwa wysłały także Holandia i Wielka Brytania. Z czasem Austria, Finlandia i Kanada wycofały się ze struktur.

Dowództwu Eurokorrpusu podlegają wydzielone jednostki wojskowe, stacjonujące w miejscach stałych dyslokacji i znajdujące się w normalnych warunkach pod dowództwem narodowym. Na co dzień Eurokorpusowi podlega jedynie brygada francusko-niemiecka. Główny celem tej wielonarodowej jednostki to udział w operacjach kryzysowych, humanitarnych, ratunkowych oraz utrzymywania i wymuszenia pokoju.

Eurokorpus posiada również zdolność prowadzenia operacji i działań na podstawie art. 5 traktatu północnoatlantyckiego, który mówi o wspólnej obronie państw NATO. Pierwszą operacją bojową Eurokorpusu był udział w sojuszniczej misji SFOR w Bośni i Hercegowinie w 1998 r. Dwa lata później jednostka przejęła dowództwo na siłami pokojowymi KFOR w Kosowie. Od sierpnia 2004 r. do lutego 2005 r. Eurokoprus dowodził misją stabilizacyjną ISAF w Afganistanie. Wziął w niej udział również w 2012 r. Żołnierze korpusu uczestniczyli także w misji szkoleniowej UE w Mali w 2015 r., a w 2016 r. Eurokorpus stworzył dowództwo Grupy Bojowej UE. Jednostka przeszła też certyfikację NATO - w 2002 r. uzyskała status sił wysokiej gotowości i Sił Odpowiedzi NATO (ang. NATO Response Force), a w maju 2006 r. osiągnęła pełną zdolność operacyjną.

Koncepcja pełnoprawnego członkostwa Polski w Eurokorpusie została po raz pierwszy przedstawiona podczas spotkania ministrów obrony państw Trójkąta Weimarskiego w lipcu 2006 r. W grudniu tego samego roku Komitet Wspólny Eurokorpusu zaakceptował możliwość większego udziału polskich żołnierzy w dowództwie jednostki. Negocjacje, których celem była zmiana statusu Polski z państwa stowarzyszonego na ramowe, trwały od 2009 r. W grudniu 2011 r. ówczesny szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch podpisał w imieniu Polski deklarację, zawierającą harmonogram działań zmierzających do osiągnięcia przez Polskę pełnej gotowości operacyjnej jako państwa ramowego od początku 2016 r.; później ten termin przełożono na początek 2017 r.

Zgodnie z planem Polski generał miał dowodzić Eurokorpusem od 2019 r. Do końca 2011 r. Polska obsadzała w kwaterze Eurokorpusu 18 stanowisk w tym jedno tzw. stanowisko flagowe, czyli zajmowane przez generała. W sierpniu 2013 r. w jednostce służyło ponad 50 Polaków, w czerwcu 2015 r. - ponad 90. Zastępcą szefa sztabu Eurokorpusu ds. planowania jest gen. bryg. Andrzej Knap. Dowódcą Eurokorpusu jest obecnie hiszpański trzygwiazdkowy generał Alfredo Ramirez. (PAP)

brw/ wkt/