Rozpiętość między zarobkami szefów a przeciętną płacą w wielkich holenderskich firmach znalazła się w Holandii w centrum uwagi. Szef koncernu Unilever zarabia 292 razy więcej od zwykłego pracownika.

Niedawno wprowadzony w Holandii kodeks dobrych praktyk zarządzania biznesem wymaga, by firmy wyjaśniały stosowaną przez siebie rozpiętość wynagrodzeń.

Według holenderskiego dziennika finansowego "Financieele Dagblad" oczekuje się, że dyskusja na ten temat wywrze moderujący wpływ na płace członków kierownictwa najwyższego szczebla. Ich wynagrodzenia rosną bowiem o wiele szybciej niż pracowników szeregowych, częściowo z uwagi na wprowadzenie zmiennej rekompensaty w akcjach dla kierowników najwyższego szczebla.

Prezes koncernu Unilever zatrudniającego 169 tys. ludzi, Paul Polman, otrzymuje łączne wynagrodzenie, które jest 292 razy większe od przeciętnej pensji w tej firmie - podał w piątek "FD".

Tuż za Polmanem uplasował się szef Heinekena, Jean Francois van Boxmeer, z łącznym uposażeniem 277 razy wyższym niż płaca szeregowego pracownika słynnego browaru.

Reklama

W ścisłej czołówce znaleźli się także: prezes notowanego na giełdzie w Amsterdamie ponadnarodowego koncernu wydawniczego RELX (dawniej Reed Elsevier), którego zarobki są 184 razy wyższe od przeciętnej pensji w tej firmie, prezes grupy supermarketów Ahold Delhaize z uposażeniem 182 razy wyższym od przeciętnego i szef międzynarodowego koncernu wydawniczego Wolters Kluwer, zarabiający 168 razy więcej niż jego zwykły pracownik.

Najmniejsza rozpiętość zarobków występuje w banku ABN Amro (9 razy), firmie świadczącej usługi geotechniczne, podmorskie i infrastrukturalne dla przemysłu naftowego Fugro (14 razy) i holenderskiej Vopak (21 razy), która zajmuje się magazynowaniem ropy, chemikaliów, olejów jadalnych.

Badanie przeprowadziła na zlecenie "FD" firma Focus Orange.

>>> Polecamy: Płacowe eldorado informatyków? Zobacz, ile naprawdę zarabiają pracownicy IT w Warszawie