"Zapewniam, że na tym biznesie TVP może tylko zyskać z całą pewnością nic nie straci" - powiedział Farfał na konferencji prasowej. Według niego TVP, która już wcześniej wynajmowała miejsce na transponderze operatora SES Astra, nie poniosła dotychczas dodatkowych kosztów w związku z uruchomieniem platformy. Farfał nie chciał jednak sprecyzować, kiedy projekt stanie się rentowny.

W pierwszym etapie na platformie satelitarnej znalazły się programy TVP oraz TV Puls i TV Trwam, które podnajmują od telewizji publicznej miejsce na transponderze. Mają być one dostępne bezpłatnie. Dostęp do takich kanałów jak TVN i Polsat ma być dostępny po wniesieniu jednorazowej opłaty pokrywającej koszty karty abonenckiej w II etapie, który ma ruszyć 15 grudnia.

Farfał ocenia, że platforma TVP może w ciągu roku zgromadzić 700-900 tys. widzów, którzy zdecydują się na wersję free-to-view, czyli wniesienie jednorazowej opłaty. Do odbierania platformy potrzebny będzie sprzęt odbiorczy wart co najmniej kilkaset złotych. TVP nie zamierza go ani sprzedawać, ani dotować. Nie zamierza też współpracować z żadnym z producentów a jedynie określi paramenty techniczne potrzebne do odbioru programów. Według Farfała Polsat i TVN zadeklarowały już, że udostępnią swoje podstawowe kanały dla platformy TVP.

Dodatkowo TVP chce uruchomić część płatną platformy, na której docelowo mogłoby się znaleźć 20 kanałów telewizyjnych. "Mamy już podpisane listy intencyjne z kilkoma nadawcami i na dzień dzisiejszy mamy zagwarantowane 9 kanałów" - powiedział p.o. prezesa TVP. Spółka deklaruje, że będzie oferować kanały płatne w modelu 'a la carte', czyli widz będzie swobodnie wybierać pojedyncze kanały, które chce oglądać i tylko za nie płacić.

Reklama

TVP we wtorek złożyło do KRRiT wniosek koncesyjny potrzebny do rozprowadzania pełnego pakietu programów. Wcześniej przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski apelował do Farfała o niepodejmowanie nowych zobowiązań w imieniu TVP (umowa przedłuża wynajem transpondera od SES Astra) do czasu ukonstytuowania się nowej rady nadzorczej spółki. Pierwszą decyzją rady nadzorczej może być jednak odwołanie Farfała - co może nastąpić nawet w środę.