Zdaniem analityków Bloomberga, listopadowa sprzedaż aut w USA oznacza wzrost do 10,5 mln sztuk w skali roku. W tym samym miesiącu w 2008 r. sugerowała poziom zaledwie 10,17 mln sztuk.Jest to pierwszy miesiąc zbytu bez pomocy państwa, gdyż sierpniowy program „zamiany starych aut na nowe” skończył się. Chociaż już odzywają się głosy w Senacie USA, aby kontynuować w zmodernizowanej wersji, np. jeszcze przez rok. Zwłaszcza, że sierpniowy boom na auta w USA wywindował potencjalną roczną sprzedaż do poziomu 14,09 mln sztuk, gdy w najgorszym miesiącu - lutym - sugerował zaledwie 9,11 mln.

Japończycy coraz bardziej zadowoleni

Japończycy też zamierzają przedłużyć program upływający w marcu 2010 r. o kolejne 6 miesięcy. Zakłada wsparcie 2800 dolarów za samochód starszy niż 13 lat i 1000 dolarów za kupno nowego auta bez złomowania starego. W efekcie sprzedaż nowych aut w Japonii skoczyła w listopadzie o 36 proc. do 293,4 tys. sztuk, w tym modeli Toyoty o 39 proc., Hondy nawet o 73 proc., a Nissana o 33 proc. Rząd twierdzi, że bonusy zwiększą zbyt o 690 tys. sztuk w roku fiskalnym kończącym się w marcu.

>>> Polecamy: Rosjanie dostaną ponad 1500 dolarów za złomowane auto

Reklama

Na rynku amerykańskim japońscy producenci też nie mogą narzekać. W listopadzie sprzedaż Nissanów skoczyła o 21 proc. do 56,2 tys. sztuk, Toyoty o 2,6 proc. do 133,7 tys., a Hondy o niespełna 1 proc. Za to koreański Hyundai uzyskał wzrost aż o 46 proc. do 28 tys., a niemiecki koncern Damiler AG (Mercedesy i Smarty) o 9,1 proc. do 17,4 tys. sztuk. W porównaniu z General Motors, którego sprzedaż skurczyła się o 2,2 proc. do 151,4 tys. sztuk i prawie nie zmieniła u Forda -spadek zaledwie o 0,2 proc. do 123,1 tys., tylko Chryslerowi obniżyła się o 25 proc. do 63,6 tys. aut, są to bardzo dobre wyniki.

Zwłaszcza, że jak podkreślają analitycy, listopad miał tylko 23 dni sprzedaży, gdy rok wcześniej o dwa więcej, co oznacza potencjalny spadek o 8 proc. w skali roku. Był to wówczas miesiąc, gdy przedsiębiorstwa zwolniły 533 tys. ludzi i nikt nie miał głowy do kupna nowego auta, a GM i Chrysler alarmowały, że zbankrutują bez pomocy finansowej państwa.



Pewna stabilizacja w Ameryce

- Rynek wówczas dotknął dna, a teraz osiągnął pewien stopień stabilizacji. Ostry wzrost nastąpi dopiero w III i IV kwartale 2010 r. - zapewnia Joe Barker, analityk firmy konsultingowej CSM Worldwide. Jego zdaniem w przyszłym roku sprzedaż samochodów w Stanach może wynieść nawet 11 mln sztuk, jeżeli zakupów nie będą hamować: narastające bezrobocie i utrudnienia w dostępie do kredytów.

Zarząd GM już 19 listopada zapowiedział, że wzrost sprzedaży miesięcznej może wywindować roczny zbyt w USA do poziomu 10,8 mln aut. W firmie skoczy nawet o 10-15 proc. – Wskaźniki wyglądają solidnie - mówi Susan Docherty, szefowa sprzedaży w koncernie. Z kolei Ford, jedyny z Wielkiej Trójki, który nie ogłosił bankructwa zapewnia, że „nie ma mowy o cofaniu się już od października”. – Jak dotąd rzeczy mają się nieźle - zapewnia George Pipas, analityk firmy Dearborn w stanie Michigan.

W I kwartale 2010 r. GM zapowiada wzrost produkcji samochodów o 75 proc., a Ford o 58 proc. – Rynek powoli stabilizuje się. Ważne, że niezłe rezultaty osiągnęliśmy bez żadnej pomocy państwa, np. w ramach programu „zamiany starych aut na nowe” czy stymulacji finansowej branży. Gospodarka wyraźnie ma się lepiej i nasz przemysł także - mówi Michael DiGiovanni, gł. analityk sprzedaży w GM.

Tylko Chrysler nadal ma kłopoty. W drugiej połowie listopada dodał jednak do oferty nieoprocentowany kredyt na 5 lat oraz 3 tys. dolarów rabatu na niektóre modele. Analitycy szacowali spadek w listopadzie w granicach 20-30 proc. Jak widać nie pomylili się. Sugerują poprawę po wprowadzeniu do oferty nowych modeli Fiata. - Jak się spodziewaliśmy, odbudowa branży następuje wolno, ale do przodu. Najważniejsze, że ceny transakcyjne są na najwyższym od lat poziomie, co oznacza, że IV kwartał zamknie się dobrym wynikiem - podsumowuje sytuację Jeff Schuster, analityk firmy J.D. Power.



ikona lupy />
Sprzedaż samochodów w USA - listopad 2009 / Bloomberg
ikona lupy />
Place producentów zawalone są w Europie Zachodniej niesprzedanymi samochodami / Bloomberg