W dwunastym dorocznym raporcie o stanie korupcji w Bułgarii, opublikowanym przez Ośrodek na podstawie danych agencji badawczej Vitosha Research, napisano, że w bieżącym roku odnotowuje się tendencję do lekkiego spadku nacisku korupcyjnego administracji na obywateli, lecz poziom korupcji pozostaje wysoki i względnie stabilny od czasu wejścia Bułgarii do UE w roku 2007. W okresie styczeń-październik roku 2009 łapówki wręczyło lub próbowało wręczyć 25,8 proc. obywateli bułgarskich. To o 5 proc. mniej w porównaniu z okresem sprzed wejścia kraju do UE.

Obywatele starający się o załatwienie spraw w urzędach są bardziej skłonni do praktyk korupcyjnych niż biznes - wynika z analizy, w której ocenia się, że skorumpowane jest 15-20 proc. biznesu. Dyrektor Ośrodka Badania Demokracji Rusłan Stefanow zastrzega jednak, że o ile w przypadku obywateli załatwiających za łapówki sprawy w urzędach chodzi o małe sumy, w przypadku biznesu, zwłaszcza gdy chodzi o zamówienia państwowe, w grę wchodzą bardzo duże pieniądze, bo około 20 proc. wartości samego zamówienia.

Według Ośrodka, korupcja w Bułgarii utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie, a zjawisko to jest tak głęboko zakorzenione w społeczeństwie, że uważa się je za normalne. Praktyki korupcyjne, zwłaszcza na wysokich szczeblach władzy, nie są odpowiednio karane. Jak wynika z analizy nowe władze bułgarskie przejawiają polityczną wolę zwalczania korupcji, lecz, według Stefanowa, najważniejsze jest zastosowanie sankcji karnych wobec konkretnych sprawców. Brak sankcji odbierany jest jako przyzwolenie dla praktyk korupcyjnych - uważa Stefanow.



Reklama