Ubiegłotygodniowe spadki na giełdzie mocno wystraszyły inwestorów. Choć na kilku ostatnich sesjach nastroje na rynkach akcji poprawiły się, Dziennik Gazeta Prawna zapytała analityków i doradców finansowych, gdzie, poza giełdą, w tym roku i kilku kolejnych, radzą szukać okazji do zarobku. Najczęstsze odpowiedzi, poza m.in. tradycyjną lokatą w banku czy kupnem obligacji skarbowych, które powinny dać po kilka procent zysku, wskazują przede wszystkim na surowce, obligacje korporacyjne, nieruchomości na wynajem i ziemię.

Surowce do końca roku

Wojciech Białek, analityk CDM Pekao, mimo pogorszenia nastrojów na rynkach surowców, radzi nie spisywać ich jeszcze na straty. Wskazuje, że w typowym cyklu koniunkturalnym hossa na rynku surowców trwa dłużej niż hossa na rynku akcji. Spodziewa się, że wzrosty cen surowców utrzymają się do końca roku, a ich ceny znajdą się w tym czasie na wyższych niż obecnie poziomach. Taki scenariusz można obstawiać bezpośrednio inwestując w handlowane na giełdach ETF-y (Exchange Traded Funds), których zadaniem jest naśladowanie ruchów np. danego towaru.

– Kto chciałby wykorzystać ostatnie osłabienie na rynku ropy czy stabilizację ceny złota, może skorzystać z ETF-ów, w których sprzedaży pośredniczą biura maklerskie obsługujące rynki zagraniczne. Ale uwaga. Ze względu na koszty tego typu lokaty stają się sensowne dopiero przy kwotach przekraczających kilkanaście tysięcy złotych – mówi analityk CDM Pekao.

Reklama

Można też spróbować sił na specjalnych platformach transakcyjnych, na których można obstawiać zarówno spadki, jak i wzrosty cen poszczególnych surowców. Tu na rozpoczęcie inwestycji potrzeba kilku tysięcy złotych. Ten sposób wymaga jednak więcej zaangażowania w kontrolowanie inwestycji. Tańsza może być inwestycja w fundusze surowcowe lokujące bezpośrednio w ropę, złoto czy miedź bądź związane z nimi instrumenty pochodne.

Mieszkania i ziemia

Zdecydowanie większych nakładów finansowych wymaga korzystne ulokowanie pieniędzy w atrakcyjnym mieszkaniu na wynajem. Tu na inwestycję trzeba mieć co najmniej 200 tys. zł. Najbardziej poszukiwane nieruchomości w tej części rynku to jedno-dwupokojowe mieszkania (do 45 m2), w dużych miastach z ośrodkami akademickimi.

Robert Chojnacki, prezes redNet Property Group, szacuje, że ceny tego typu mieszkań mogą w ciągu najbliższych dwóch lat wzrosnąć o ok. 15 proc., po czym ceny się ustabilizują. Jednocześnie stopy zwrotu z wynajmu takich mieszkań w dobrych lokalizacjach sięgają i powinny sięgać około 5–6 proc. w skali roku. Przy założeniu, że kupno mieszania nie było finansowane kredytem. – Zamiast zanosić pieniądze do banku, zdecydowanie lepiej kupić mieszkanie na wynajem. Jest szansa, że w najbliższych latach jego wartość wzrośnie, a przychody z wynajmu będą i tak większe niż z odsetek z lokaty. Deweloperzy są jeszcze skłonni do negocjacji, zwłaszcza jeśli mamy gotówkę – mówi Robert Chojnacki.

Waluty za dwa lata

Zainteresowani rynkiem finansowym mogą powoli przygotowywać się do obstawiania osłabienia złotego. Tak przynajmniej szacuje Wojciech Białek, według którego następna odsłona kryzysu powinna rozegrać się na światowych rynkach w latach 2011–2012. Wtedy kolejny deflacyjny kryzys powinien sprzyjać wzrostowi wartości amerykańskiego dolara i obligacji skarbowych rządu USA, a równocześnie spadkowi wartości walut krajów klasyfikowanych jako rynki wschodzące, w tym i złotego. – W takich scenariuszach kursy zagranicznych walut powinny przetestować w okolicach 2012 swe szczyty sprzed roku. Złoty może osłabić się wobec euro i dolara do poziomów z lutego ubiegłego roku – mówi Wojciech Białek.



OPINIE

Paweł Satalecki, analityk Finamo

Nieruchomości pozostają atrakcyjną formą inwestycji na przyszłość, ale z pewnością więcej zarobilibyśmy, kupując je nieco wcześniej. Trochę inaczej ma się sytuacja z ziemią. Na rynku można znaleźć jeszcze ciekawe, tanie, okazje kupna gruntów rolnych. Inwestycje w ziemię rolną powinny dać w 2010 roku solidną stopę zwrotu rzędu 10–12 proc. w skali roku. W ubiegłym roku było to 19 proc., ale rosnąca podaż ziemi na aukcjach oraz pewne ograniczenie popytu sprawią, że zyski z tego typu inwestycji powinny nieco spaść. Decyzja o odrolnieniu gruntu może zwiększyć nasze zyski. Można przewidywać, że w kolejnych latach ceny ziemi będą rosły w podobnym tempie jak w 2010 roku.

Emil Szweda, Open Finance

Jedną z okazji inwestycyjnych w 2010 roku mogą być lokaty strukturyzowane, których część inwestycyjna wypracowuje stopę zwrotu w zależności od zachowań różnych rynków. Zwykle im dłuższy jest czas trwania tego rodzaju lokaty, tym potencjalnie wyższe zyski można osiągnąć. W praktyce bardzo trudno o stopę zwrotu, która mogłaby przewyższać oprocentowanie lokaty bankowej więcej niż dwu- czy trzykrotnie. W przypadku lokat strukturyzowanych o krótszym terminie stopa zwrotu z inwestycji nie będzie raczej wyższa niż 7–9 proc. w skali roku. Ryzyko takiej inwestycji zwykle ograniczone jest do wartości pieniądza w czasie. W razie błędnej inwestycji otrzymamy z powrotem tylko swój kapitał, niepowiększony o zyski czy odsetki.

Andrzej Sowiński, NWAI Dom Maklerski

Warto zwrócić uwagę na rynek obligacji korporacyjnych. W sytuacji ograniczonego kredytowania ze strony banków, przedsiębiorstwa coraz częściej decydują się na emisję tego rodzaju długu (obligacjami można już też handlować na rynku wtórnym Catalyst). Jeśli chodzi o rentowności, jakie można uzyskać na obligacjach korporacyjnych, kluczowym czynnikiem jest jakość emitenta. Im większy i generuje stabilniejsze przepływy pieniężne, tym nadwyżka oprocentowania obligacji ponad bezpieczne papiery wartościowe, takie jak obligacje Skarbu Państwa, jest mniejsza. W przypadku spółek bardziej ryzykownych, oprocentowanie w skali roku może sięgać 20 proc.

ikona lupy />
Mieszkanie na Ochocie pobiło złoto i WIG / DGP
ikona lupy />
Paweł Satalecki, analityk Finamo / DGP
ikona lupy />
Emil Szweda, Open Finance / DGP
ikona lupy />
Andrzej Sowiński, NWAI Dom Maklerski / DGP