Jeśli Grecy nie znajdą chętnych na swoje obligacje, plan ratowania finansów państwa należącego do strefy euro przygotowuje Unia Europejska. Magazyn Der Spiegel napisał we wczorajszym wydaniu, że niemieckie ministerstwo finansów opracowało projekt przekazania Grekom 25 mld euro w formie pożyczek i gwarancji.

>>> Polecamy: Za pomocą emisji obligacji Grecja chciała sztucznie obniżyć dług

Sponsorem pakietu pomocowego UE – na wypadek, gdyby nie wypaliła sprzedaż obligacji – będzie 16 krajów strefy euro. Ich wkład – według Spiegla – ma zależeć od udziału w kapitale Europejskiego Banku Centralnego. W takim scenariuszu same Niemcy musiałyby wyłożyć około 20 procent pomocy, czyli 5 mld euro. Drugim największym płatnikiem będą Francuzi a trzecim Włosi.

Grecy nie chcą teraz pieniędzy

Reklama
Na razie premier Grecji Georgios Papandreu zapewnia jednak, że jego kraj nie potrzebuje pomocy. – To, czego oczekujemy, to jedynie wsparcie polityczne, tak abyśmy mogli pożyczać na rynkach finansowych na takich samych warunkach jak inne kraje Unii – mówił w wywiadzie dla BBC Papandreu. Tak jednak nie jest. Oprocentowanie greckich, 10-letnich obligacji jest aż o 334 punkty bazowe wyższe od ich niemieckich odpowiedników. To sygnał, że inwestorzy uważają ich zakup za ryzykowny. Jeszcze w 2005 roku różnica w wycenie obligacji obydwu krajów wynosiła 8 punktów bazowych.
Tylko do końca kwietnia Grecja musi znaleźć nabywców na obligacje warte 20 mld euro, a w całym 2010 roku – za 53 mld euro. Jak wyliczyła agencja ratingowa Moody’s, aż 15 proc. dochodów państwa w tym roku pójdzie na obsługę wartego 300 mld euro długu kraju. Jeśli jednak inwestorzy będą żądali jeszcze wyższej ceny za zakup greckich obligacji, kraj po prostu może nie być w stanie zapłacić takich sum. Artykuł w Spieglu oparty na przecieku z niemieckiego ministerstwa finansów (opisujący gwarancje UE w razie problemów ze sprzedażą obligacji) ma uspokoić inwestorów, że zakup greckiego długu nie jest aż tak ryzykowny.
Dla Aten jednym z rozwiązań jest zwrócenie się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW, zgodnie ze swoim regulaminem, może przekazać Grecji do 30 mld dolarów funduszy pomocowych. To wsparcie będzie jednak obwarowane trudnymi do spełnienia warunkami. Kraje Unii, które jak Łotwa czy Węgry w zeszłym roku wystąpiły o pomoc do Funduszu, musiały zgodzić się na drastyczne cięcia w wydatkach na administrację i inwestycje publiczne, a także zasadnicze podwyższenie podatków. Dzięki temu udało się jednak bardzo szybko zmniejszyć deficyt budżetowy obu krajów. Podobną, drastyczną kurację zaciskania pasa Fundusz z pewnością chciałby także przeprowadzić w Grecji.

Związkowcy protestują

Poparcie Greków dla nowego, socjalistycznego rządu Georgio’sa Papandreu pozostaje na razie wysokie. Zaufanie wyraża do niego od 62 do 69 proc. wyborców. Jednocześnie jednak Grecy z coraz większym oporem przyjmują kolejne cięcia w wydatkach publicznych. W minionym tygodniu strajk zakończyli celnicy, a w tym tygodniu protesty zapowiadają wszystkie największe centrale związkowe. Z tego powodu część ekspertów ma wątpliwości, czy greckiemu rządowi starczy determinacji, aby przeforsować plan zrównoważenia finansów publicznych. Na razie Grecy obiecali Komisji Europejskiej, że ograniczą deficyt budżetowy z 12,7 proc. w 2009 r. do 8,7 proc. w tym roku.
5 mld euro – nawet tyle Grecja chce uzyskać w tym tygodniu ze sprzedaży obligacji
25 mld euro – tyle może wynieść pakiet ratunkowy Unii Europejskiej dla Grecji

ikona lupy />
Zamieszki i protesty w Grecji / Bloomberg