Oznacza to, że pochodząca z Polski wiceprezes EBI Marta Gajęcka ma w tym roku oddać swe stanowisko reprezentantowi Słowenii. Słowenia powołuje się bowiem na porozumienie z Polską z 2006 roku.

W piątkowym komunikacie MF napisano, że "Polska respektuje i w związku z tym w pełni wywiąże się z zawartych do tej pory porozumień w tym zakresie w gronie Konstytuanty EBI, w której znajduje się Polska".

Marta Gajęcka była gwarantem, że konsorcjum Nord Stream, które będzie budować Gazociąg Północny nie dostanie kredytu z EBI. A jest to najtańszy kredyt na rynku.

W komunikacie resortu finansów czytamy, że w celu zapewnienia odpowiednio częstej rotacji przyjęto zasadę skrócenia do 3 lat 6-letniej kadencji wiceprezesa nominowanego przez konstytuantę. Porozumienie zostało zawarte w 2004 r., a następnie zostało zmodyfikowane w tym samym trybie w 2006 r. w wyniku rozszerzenia Unii Europejskiej, które spowodowało zmiany składu konstytuanty. Na podstawie wyżej wymienionych porozumień pierwszą trzyletnią kadencję sprawował przedstawiciel Republiki Czech, a następnie od sierpnia 2007 r. przedstawiciel Polski. Obsada tego stanowiska w trzyletnich kadencjach kształtuje się dalej, tj. od sierpnia 2010 r., następująco: Słowenia, Węgry, Słowacja i Bułgaria.

Reklama

"Porozumienie pozostaje wiążące dla umawiających się stron. Wejście w życie Traktatu Lizbońskiego nie miało żadnego wpływu na ważność porozumienia zawartego w 2006 r., gdyż nie wprowadziło zmian w strukturze stanowisk EBI. Wyrazem pozostawania w mocy tego porozumienia są m.in. decyzje, które zostały zawarte na mocy tego porozumienia podczas posiedzenia Rady Dyrektorów EBI w dniu 2 lutego 2010 r." - podkreślono.

W czwartek Gajęcka mówiła dziennikarzom, że jej mandat w EBI wygasa w sierpniu 2013 roku. "Jakiekolwiek złożenie przez mnie mandatu wcześniej jest moją decyzją i jeżeli miałabym ją podjąć, to tylko w oparciu o umowę międzynarodową" - powiedziała. Jej zdaniem, porozumienie z 2006 r. ma braki formalne, do tego po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego, jego "tekst wygasł".

"Problem polega na tym, że rzekome porozumienie, na które powołuje się Słowenia, zostało zawarte w dniu, kiedy polski minister finansów (Zyta Gilowska - PAP) nawet nie był w Brukseli i nie uczestniczył w spotkaniu. Porozumienie jest podpisane wyłącznie przez ministra finansów Słowenii. Nie jest podpisane przez żadnego innego ministra finansów, więc jako takie nie może stanowić dla mnie formalnej podstawy do podjęcia jakichkolwiek decyzji. Niezależnie od braków formalnych, w związku z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego (...), ten tekst wygasł. Wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony zostały wprowadzone zmiany w systemie zarządzania bankiem, które powodują, że tekst musi być zrewidowany" - powiedziała Gajęcka.

W Europejskim Banku Inwestycyjnym, poza prezesem, jest ośmiu wiceprezesów wybieranych spośród tzw. grup krajów tworzących tzw. konstytuanty. Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy z racji, że mają największy wkład w kapitale EBI, mają prawo do wiceprezesów tego Banku na stałe.

Nowe kraje, razem wzięte, dostarczają zaledwie 5 proc. kapitału EBI (w tym Polska najwięcej - 2 proc.). Do konstytuanty, do której należy Polska (tzw. Wyszehradzka), należy jeszcze Słowenia, Czechy, Słowacja, Węgry i Bułgaria, z prawem do posiadania w EBI wiceprezesa. Na mocy porozumienia między ministrami finansów z krajów konstytuanty, kandydat na stanowisko wiceprezesa EBI jest nominowany wyłącznie przez kraje Europy Centralnej (bez Cypru i Malty).

ikona lupy />
Marta Gajęcka / DGP