A8 jest nadzwyczajne i jego pokaz też jest nadzwyczajny” – powiedział Rupert Stadler, dyrektor wykonawczy niemieckiego producenta samochodów ponad 800. przybyłym gościom.

A8, wyceniany na 89 tys. euro (121 tys. dolarów), będzie miał swój europejski debiut podczas salonu samochodowego w Genewie w tym tygodniu. Audi staje głównym rywalem Mercedesa S-Class – faworyta w w najwyższym segmencie aut – oraz BMW 7 series i Lexusa Toyoty.

Przede wszystkim ma on stać siłą napędową wizerunku marek Volkswagena w klasie Premium w zaciętej walce o pierwszeństwo w tym segmencie aut na świecie.

„Przekształcimy Audi w najbardziej popularną markę klasy Premium na świecie” – powtarza Stadler swoją mantrę. Do 2015 roku chce sprzedać 1,5 mln samochodów Audi i wyprzedzić BMW jako największego producenta samochodów w tym segmencie pod względem sprzedaży.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Świat znów pokochał niemieckie Audi

Ale wraz z szybkim powrotem popytu na luksusowe auta w ostatnich miesiącach, także inne brytany na wybiegu ostrzą sobie zęby, co każe wątpić, czy Audi będzie miało realne możliwości, aby prześcignąć rywali.

W szczególności Daimler może liczy na silny powrót do segmentu najwyższych lotów, gdzie jego mercedesy E-Class i S-Class wciąż zajmują dominującą pozycję na rynku i najwyraźniej nie grozi im szybka detronizacja.

„Zostaliśmy pod względem strukturalnym mocniej dotknięci niż nasi rywale. Ale to daje nam również szanse na lepsze odrodzenie niż innym (konkurentom). Jestem przekonany, że wyjdziemy z kryzysu ze znacznie większym momentem obrotowym niż nasi konkurenci” – oświadczył ostatnio Dieter Zetsche, dyrektor wykonawczy Daimlera.

Analitycy są skłonni się z tym zgodzić. „Mercedes i BMW to prawdziwi producenci samochodów klasy Premium, którzy posiadają największy potencjał wzrostu” – twierdzi Arndt Ellinghorst, szef badań rynku motoryzacyjnego w Credit Suisse – „W tym segmencie istnieje jeden czynnik rozwojowy – to rynki wschodzące, gdzie Mercedes ma najmocniejsze notowania.

CZYTAJ TAKŻE: Daimler: w tym roku wyprzedzimy BMW

Gregor Matthies, partner w konsultingowej firmie Bain & Company twierdzi jednak, że Audi jest liczącym się konkurentem, gdyż zaistniało jako modna i stylowa marka.

„Mercedes jest marką niezniszczalną, ale teraz Diamler musi w nią więcej zainwestować” - argumentuje Matthies.
Jego zdaniem Audi jest w stanie wyprzedzić BMW i Daimlera w średnim okresie, nie tylko dlatego, że może wykorzystywać siłę marketingową i finansową Volkswagena, lecz także platformy oraz gigantyczne zaplecze badawczo-rozwojowe koncernu.

Ostatnie sukcesy Audi zdają się to potwierdzać: sprzedaż Audi obniżyła się w zeszłym roku tylko o 5,4 proc. do 949,7 tys. samochodów, czyli znacznie mniej niż dwucyfrowe spadki jego konkurentów.

Jeśli spadek sprzedaży Daimlera doprowadził do straty netto w wysokości 2,6 mld euro, a BMW ledwo zdołało zachować rentowność, to Audi nie miało ani jednego kwartału ze stratą podczas największego spadku popytu na rynku samochodowym od dziesięcioleci.

Wraz z prezentacją swego mniejszego auta A1 podczas salonu w Genewie w tym tygodniu, Audi zamierza zademonstrować swoim rywalom, jak potrafi osiągać wysokie zyski w innym segmencie: szybko rozwijającym się rynku klasy Premium, ale z niższej półki.

Gregor Matthies uważa, że „byłoby zbyt dużym uproszczeniem twierdzić, iż wszystko powraca na swoje poprzednie tory, bo przecież spadek dalej trwa. Ludzie dalej będą wydawali pieniądze na auta klasy Premium, ale będą w zamian oczekiwać innych rzeczy – tego, że auto będzie ekologiczne, komfortowe oraz będzie posiadało bardziej doskonały system łączności”.