Prąd odcięto 42 odbiorcom na 24 godziny, by ukarać ich za to, że w niewystarczającym stopniu ograniczyli zużycie energii elektrycznej. Wymaga tego rząd, który pośród kryzysu energetycznego przyjął drakońskie metody oszczędzania energii. Hotele uprzedziły gości o planowanym "zaciemnieniu". Restauracje opustoszały. Niektórzy właściciele przedsiębiorstw, które ucierpią na tych rządowych retorsjach, nazwali je nadużyciem.

Prezydent Hugo Chavez tłumaczy kryzys energetyczny w Wenezueli suszą, która doprowadziła do spadku poziomu wód i sparaliżowała główną hydroelektrownię kraju. Jego przeciwnicy podkreślają, że przez lata rząd nie inwestował w sektor energetyczny, mimo szybko rosnącego zapotrzebowania na energię.

Państwowa agencja informacyjna, Bolivarian News Agency poinformowała, że zostaną przerwane dostawy prądu dla 96 "intensywnych użytkowników" w Caracas. Szef komisji energii elektrycznej największej wenezuelskiej izby handlowej Fedecamaras, Guillermo Ovalles nazwał karne "zaciemnienia" niesprawiedliwym posunięciem rządu, które dotyka wielu przedsiębiorstw i tak już ponoszących straty z powodu przymusowego skrócenia dnia pracy, ze względu na brak prądu bądź z powodu konieczności wyłączania klimatyzacji.



Reklama