Jeszcze tylko dziś można samodzielnie wybrać Otwarty Fundusz Emerytalny. Później ZUS sam wybierze dla nich OFE. Sprawdziliśmy, czy warto samemu dokonywać wyboru, czy może nie ma to większego znaczenia i spokojnie można dać się wylosować.

Już 30 lipca ZUS przeprowadzi kolejne losowanie do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Mimo, że coraz więcej osób bierze los w swoje ręce i samodzielnie wybiera OFE, to wciąż ZUS ma pełne ręce roboty. „Zakład w ubiegłym miesiącu wysłał ponad 267,5 tys. listów z przypomnieniem. Statystycznie rzecz biorąc, prawdopodobnie dwie na trzy osoby przejmą się przypomnieniem ZUS-u i podpiszą umowę z jednym z funduszy emerytalnych. Bazując na danych historycznych, można przypuszczać, że wylosowanych zostanie ok. 67-93 tys. osób, tj. 25-35 proc.” – mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.

Co czeka osoby, które oddadzą swój los w ręce ZUS-u?

Jeśli do 10 lipca nie podpiszemy umowy z wybranym funduszem emerytalnym, jest szansa, że trafimy pod skrzydła jednego z sześciu OFE, które będą brały udział w losowaniu – są to Allianz, Amplico, AXA, Aegon, Generali i Pocztylion.

Jak tłumaczy Waszczyk, w losowaniu uczestniczą te fundusze, które w ostatnich dwóch okresach rozliczeniowych osiągnęły wyniki wyższe od średniej, a przy tym nie są zbyt duże i ich udział w rynku nie przekracza 10 proc., czyli że nie zarządzają więcej niż dziesiątą częścią aktywów netto zgromadzonych przez wszystkie OFE.

Reklama

Ślepy los czy własna i nieprzymuszona wola?

Zastanawiając się nad słusznością podejmowania samodzielnej decyzji o wyborze OFE trzeba pamiętać, że stawką w tej grze są nasze własne pieniądze. Jeśli nie podpiszemy umowy z OFE zaraz po rozpoczęciu pierwszej pracy, nasze pieniądze będą leżeć bezproduktywnie na nieoprocentowanym koncie. Analityk Open Finance podkreśla jednak, że zazwyczaj chodzi jednak o bardzo niskie kwoty.

„Pierwsza praca z reguły nie jest dobrze płatna, a do OFE trafia tylko nieco ponad 7 proc. pensji brutto. Przy wynagrodzeniu nieprzekraczającym średniej krajowej te pół roku zwłoki może nas pozbawić zysków rzędu kilkunastu bądź kilkudziesięciu złotych i w kontekście przyszłej emerytury taka kwota nie ma większego znaczenia” – tłumaczy Waszczyk.

Losowanie nie takie złe jak je malują

Udział w losowaniu nie jest zatem końcem świata dla przyszłego emeryta. Poddając się mu nie jesteśmy tak naprawdę na gorszej pozycji niż ci, którzy dokonali wyboru osobiście. Biorąc pod uwagę stosowane kryteria wyboru funduszy do losowania, można nawet powiedzieć, że wychodzimy na tym lepiej. Mamy bowiem gwarancję, że nie trafimy do OFE, które nie radzi sobie z inwestowaniem pieniędzy swoich klientów.

Firma Prego Finance przeprowadziła w ubiegłym roku analizę stóp zwrotu funduszy biorących udział w poprzednich losowaniach. Wynika z niej, że osoby, które zdały się na ślepy los mają ponad 50 proc. szans na to, że przydzielony im fundusz dobrze zainwestuje ich pieniądze, a większość wylosowanych klientów jest zadowolona z wyników swoich OFE.

Należy jednak pamiętać, że kryteria te są oparte na danych historycznych - wyniki osiągnięte w ostatnich kilku latach choćby najlepsze, nie dają żadnej pewności, że w przyszłości będą równie dobre.

„Jeśli już postanowimy dokonać wyboru samodzielnie, najlepiej porównywać wyniki funduszy w różnych okresach: np. w ostatnich dwóch, trzech czy dziesięciu latach. Dzięki temu można się przekonać, jak poszczególne fundusze radziły sobie np. podczas ostatnich wzrostów na giełdzie czy w trakcie wcześniejszej, kilkunastomiesięcznej bessy” – uważa Bernard Waszczyk.

Umowa z OFE to nie cyrograf

Podpisując umowę z wybranym OFE nie wiążemy się z nim na całe życie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmienić fundusz, jeśli nie jesteśmy z niego zadowoleni.

Jednak nie ma nic za darmo – zmiana OFE kosztuje. Jeśli decydujemy się na nią w pierwszym roku od podpisania umowy, zapłacimy 160 zł, jeśli w drugim – 80 zł. Dopiero po upływie dwóch lat możemy zmienić OFE za darmo.

Ile kosztuje przynależność do OFE?

Nowe przepisy, które weszły w życie od stycznie 2010 r. określają maksymalną wysokość prowizji pobieranej przez OFE od każdej składki. Wynosi ona 3,5 proc.

Z informacji zebranych przez Open Finance wynika, że wszystkie fundusze, z wyjątkiem Alllianza, który w statucie zapisał że będzie to maksymalnie 3,45 proc., naliczają prowizję w takiej właśnie wysokości.

Obok prowizji, drugim istotnym kosztem przynależności do OFE jest wynagrodzenie za zarządzanie, które z aktywów funduszu potrąca sobie zarządzające nim powszechne towarzystwo emerytalne (PTE). Jego wysokość jest również ustalana ustawowo i wynosi nie więcej niż 0,045 proc. w skali miesiąca i 0,54 proc. w skali roku. „W porównaniu z funduszami inwestycyjnymi stabilnego wzrostu (średnie deklarowane stałe wynagrodzenie w skali roku 2,53 proc.), do których pod względem prowadzonej strategii inwestycyjnej można porównywać OFE, jest to stosunkowo niewiele” – mówi Waszczyk.

ikona lupy />
Stopy zwrotu otwartych funduszy emerytalnych / Inne
ikona lupy />
Coraz więcej osób samodzielnie dokonuje wyboru OFE / Inne