Świadczy to o tym, że podobne czynniki oddziałują na te dwie klasy aktywów. Wśród tych czynników wymienić należy przede wszystkim kwestię problemów finansowych Irlandii. Napływ informacji o zagrożeniu bankructwem tego kraju osłabiał notowania euro wobec dolara, a także powodował przecenę na rynku akcyjnym. Po tym jak władze Irlandii doszły do porozumienia z przedstawicielami Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w sprawie pomocy finansowej, nastroje wśród inwestorów uległy lekkiemu uspokojeniu. Jednak dopiero wypracowanie szczegółów tego porozumienia oraz spadek rentowności irlandzkich papierów skarbowych i kwotowań CDS-ów pozwoliłyby na trwalsze odbicie w notowaniach euro i na amerykańskich parkietach.

Indeks S&P 500 od kilku sesji zmaga się z poziomem 1200 pkt. Dopiero pokonanie tego oporu otworzyłoby drogę do ataku na ustanowione niedawno tegoroczne szczyty, czyli okolice poziomu 1227 pkt. Pomimo nieudanych prób pokonania wspomnianego ograniczenia, nie widać obecnie sygnałów technicznych do pojawienia się głębszych spadków.

W bardzo podobnej sytuacji znajduje się również indeks Dow Jones Industrial Average, którego dalsze wzrosty ograniczane są przez poziom 11200 pkt.
Wydaje się, że losy amerykańskich giełd zależne będą przede wszystkim od rozwoju zdarzeń w strefie euro. Dopiero rozwiązanie problemu Irlandii oraz spadek obaw o pozostałe problematyczne gospodarki Eurolandu pozwoliłoby na odbicie w notowań eurodolara i powrót kupujących na rynek akcji.

Reklama