Jest niemal pewne, że w 2010 r. wartość polskiego eksportu mebli przekroczyła 5 mld euro. Do takiej oceny upoważniają najnowsze wyniki podane przez Eurostat dotyczące 10 miesięcy ub.r. Okazuje się, że między styczniem a październikiem ub.r. nasz eksport mebli był wart 4,2 mld euro i był o blisko 12 proc. większy niż w tym samym okresie 2009 r.

Większość do UE

Najważniejszymi zagranicznymi odbiorcami polskich mebli są pozostałe kraje Unii. Trafia do nich łącznie ponad 90 proc. naszego eksportu tych wyrobów. Spoza krajów Wspólnoty liczą się właściwie tylko Stany Zjednoczone, na które przypada nieco ponad 4 proc., oraz Rosja i Szwajcaria z udziałami po 1,5 proc. w polskim eksporcie mebli.
Zdecydowanym liderem wśród zagranicznych odbiorców polskich mebli są tradycyjnie już Niemcy. Jest to nie tylko największy, najbardziej chłonny unijny rynek, na dodatek najbliższy geograficznie. Wielką rolę odgrywa również to, że to niemieckie firmy meblarskie dominowały wśród zagranicznych inwestorów, którzy – zwłaszcza w ostatniej dekadzie poprzedniego wieku – licznie w tej roli pojawili się w Polsce.
Reklama
Niemieckie inwestycje w polskim sektorze meblarskim w naturalny sposób wzmocniły więzy handlowe między obydwoma krajami. Przede wszystkim doprowadziły – poprzez unowocześnienie i urozmaicenie produkcji i otwarcie kanałów dystrybucji niemieckich inwestorów – do dynamicznego wzrostu eksportu mebli do naszego zachodniego sąsiada.

Dynamiczny wzrost

Obecnie na Niemcy przypada blisko 40 proc. całkowitej wartości naszej sprzedaży mebli za granicą. Prawdopodobnie w całym 2010 r. wartość polskiego eksportu mebli do tego jednego kraju sięgnie 2 mld euro. Na drugim miejscu jest Francja z udziałem nieco ponad 8 proc., a na trzecim – Czechy – 6,5 proc.
Mimo wciąż nie najlepszej koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych w dużej części ub.r. oraz wciąż silnej konkurencji nie tylko ze strony producentów z innych krajów – przede wszystkim dostawców z państw azjatyckich – polscy producenci mebli odnotowali znaczący wzrost eksportu. W ciągu 10 miesięcy 2010 r. wyniósł on prawie 12 proc. i – co ciekawe – dotyczył praktycznie wszystkich najważniejszych kierunków wywozu.
Wyjątkiem pod tym względem były Węgry. Eksport do tego kraju zmniejszył się o 15 proc.

Dobra cena i jakość

Najbardziej, ponaddwukrotnie, w ciągu 10 miesięcy 2010 r. udało się zwiększyć wywóz mebli do Hiszpanii. Tak wysoka dynamika jest wynikiem wielu czynników. Radca Mirosław S. Węglarczyk, kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Madrycie, zwraca uwagę na ogólny rozwój polsko-hiszpańskich relacji gospodarczych, zwłaszcza obrotów handlowych (ok. 5,3 mld euro w ciągu 11 miesięcy 2010 r., czyli o 16 proc. więcej niż w takim samym okresie 2009 r.) na tle postępującej integracji i procesu zbliżania poszczególnych rynków.
– Polskie firmy są konkurencyjne cenowo na tutejszym rynku m.in. dzięki wciąż niższym niż w Hiszpanii kosztom produkcji. Oferują przy tym dość wysokiej jakości wyroby. Trzeba także pamiętać o zmianach w preferencjach zakupowych u hiszpańskich klientów. Polegają one na odchodzeniu od mebli drogich, zdobionych i wytwarzanych tradycyjnie (przy małej skali produkcji) na rzecz wyrobów o prostej konstrukcji, lekkich, bardziej funkcjonalnych i zdecydowanie tańszych – mówi Węglarczyk.
Warto także pamiętać, że znaczna część polskiego eksportu mebli przypada na firmy z kapitałem zagranicznym. Po względnym nasyceniu rynków, z których pochodzą inwestorzy, produkty zaczęły trafiać do innych krajów europejskich.
– Firmy meblarskie powinny wykorzystać dobrą koniunkturę na polskie meble i śmielej podejmować przedsięwzięcia marketingowe na rynku hiszpańskim. Chętnie widzielibyśmy więcej polskich przedsiębiorstw w Hiszpanii, przynajmniej w formie ich bezpośredniego udziału w corocznych Międzynarodowych Targach Mebli FIM „Habitat” w Walencji – dodaje Węglarczyk.

Bliżej niż Azja

Na ceny i jakość polskich mebli jako główne czynniki dynamizujące eksport zwraca także uwagę radca Tadeusz Postępski, szef WPHI ambasady w Hadze. – Polska oferuje konkurencyjne ceny, a położenie blisko Holandii sprawia, iż koszty transportu są stosunkowo niskie. W tej sytuacji nasz kraj stał się bardziej atrakcyjna niż popularni do tej pory eksporterzy z krajów azjatyckich – mówi Postępski.
Z informacji uzyskanych w holenderskim Ministerstwie Gospodarki wynika, że na działalność tamtejszych importerów nie ma wpływu ani aktywność firm meblarskich, która oceniana jest jako bardzo niska, ani polskie działania promocyjne w branży meblowej, które też pozostawiają sporo do życzenia.
Według Postępskiego tendencja zwyżkowa utrzyma się dopóty, dopóki polscy producenci mebli będą oferować produkty w konkurencyjnych cenach.
ikona lupy />
Polska w europejskiej czołówce / DGP