Polska po stanie wojennym nie należała do najprzyjemniejszych miejsc na świecie. Również ludzie przedsiębiorczy nie mieli łatwego życia. Jednak to właśnie wtedy zaczął kiełkować polski kapitalizm, a ludzie wchodzący na rynek pracy w okresie dogorywającego komunizmu stali się głównym kołem zamachowym odradzającej się gospodarki po 1989 roku.
Można do nich zaliczyć Grzegorza Dzika, który dziś jest prezesem i największym akcjonariuszem założonej przez siebie spółki Impel.

200 proc. normy

Na początku lat 80. XX wieku studiował na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Wrocławskiej. Jeszcze w czasie nauki znalazł pierwsze zarobkowe zajęcie – we wrocławskim Wrozamecie przy taśmie produkcyjnej zgrzewał metalowe części produkowanych tam kuchenek gazowych. Jak dziś wspomina, już wtedy szukał rozwiązań, które ułatwiałyby mu pracę. Dzięki temu na tyle zwiększył wydajność, że wyrabiał ponad 200 proc. normy i szybko awansował na brygadzistę.
Reklama
Jego kariera nabrała rozpędu w 1986 roku, kiedy dostał pracę w jednym z wrocławskich studenckich biur usługowych. W ciągu kilkunastu miesięcy awansował na stanowisko jednego z dyrektorów i jak wspomina, od tamtej pory aż do dziś kieruje pracą innych osób. Własną firmę założył w 1990 roku wraz ze wspólnikiem Józefem Biegajem, z którym interesy prowadzi do dziś.
Giełdowy Impel, mogący pochwalić się miliardowymi przychodami, zaczynał jako niewielka firma sprzątająca pomieszczenia biurowe we Wrocławiu. Grzegorz Dzik mówi, że wtedy nie zależało mu na pieniądzach. Wraz ze wspólnikiem wszystko, co zarobili, inwestowali w rozwój firmy. Łatwiej było o tyle, że pracując w studenckim biurze, zdobył kontakty i niezbędne doświadczenie.
O firmie Impel zrobiło się nieco głośniej, dopiero gdy udało jej się zdobyć kontrakt na sprzątanie wrocławskiego ośrodka telewizji publicznej. W kolejnych latach Dzik dywersyfikował działalność, tworzył i przejmował kolejne spółki, które dziś zajmują się całym spektrum usług dla biznesu, między innymi ochroną osób i mienia, zarządzaniem nieruchomościami, cateringiem itd.
Jak wynika z najnowszego raportu finansowego, Grupa Impel miała w I kw. tego roku prawie 290 mln zł przychodów. W całym roku ubiegłym Impel osiągnął przychody przekraczające 1,1 mld zł i zarobił na czysto ponad 50 mln zł, a jej właściciel znajduje się w gronie najbogatszych Polaków.

Opinie nie tylko pochlebne

Jak mówi sam Grzegorz Dzik, jego receptą na sukces nie było stawianie sobie jakichś odległych celów, a raczej wysokich wymagań każdego dnia, tak jak wtedy w latach 80., gdy przy taśmie produkcyjnej Wrozametu zgrzewał części kuchenek.
Grzegorz Dzik jest cenionym biznesmenem. Był między innymi wiceprezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich i przewodniczącym rady Fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”. Wielokrotnie nagradzany przez organizacje pozarządowe – jest m.in. kawalerem Orderu Uśmiechu, jedynego odznaczenia przyznawanego w Polsce przez dzieci, a grupa Impel należy do grona największych pracodawców osób niepełnosprawnych w naszym kraju.
Nie wszyscy jednak o firmie Impel i jej właścicielu wyrażają się pochlebnie. W internecie można znaleźć mnóstwo wpisów byłych pracowników tej spółki, którzy złorzeczą i skarżą się na fatalne warunki pracy w należących do niej firmach.