Analitycy Pracodawców RP przewidują, że "od połowy roku inflacja w Polsce zacznie spadać, bo nie mamy już takich czynników cenotwórczych, które uzasadniałyby wzrost". Wskazuje na to uspokojenie się cen paliw i żywności na światowych rynkach. To właśnie czynniki zewnętrze mają największy wpływ na inflację.

W ub. miesiącu inflacja nadal była duża, ale nieznacznie spadła. W czerwcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 4,2 proc. w stosunku do czerwca 2010 r., a w porównaniu z majem 2011 r. spadły o 0,4 proc.

"Konsumenci nie są w stanie płacić więcej", mówi Piotr Rogowiecki. "Majowy, 5 proc. wzrost inflacji, był najwyższy od pięciu lat. Gdyby konsumenci zaprotestowali swoimi portfelami przeciw rosnącym cenom, musiałaby spaść konsumpcja, gdyż podwyżki płac nie nadążają za poziomem inflacji".

Według niego to głównie spadek cen żywności, w tym warzyw wpłynął na ograniczenie inflacji. Do spadku cen warzyw doprowadziła panika związana z epidemią bakterii E.coli.

Reklama

"Inflacja jest nadal wysoka - 4,2 proc., czyli powyżej celu inflacyjnego - 2,5 proc. Za pół roku, a najwcześniej za trzy miesiące będzie można powiedzieć, czy to stały trend spadkowy", jak podsumowuje ekspert.