Coraz szybsze tempo chińskich zbrojeń może zagrozić stabilności w rejonie Azji i Pacyfiku. W 2020 r. Pekin będzie dysponował w pełni zmodernizowaną armią – przewiduje Pentagon.
Zdaniem ekspertów tempo przemian w chińskich siłach zbrojnych przyspieszyło, gdy ChRL zorientowała się co do rozmiarów cięć w zachodnich armiach, zwłaszcza w amerykańskiej. Waszyngton niepokoją postępy Chińczyków w rozwoju broni rakietowej oraz budowa lotniskowców.
Przed dwoma tygodniami zwodowano pierwszy chiński okręt tego typu. Nie jest to jednak chińska konstrukcja, a gruntownie przebudowany sowiecki okręt „Wariag”, odkupiony od Ukrainy. W ciągu czterech lat Pekin ma jednak zamiar wejść w posiadanie nawet czterech kolejnych lotniskowców.
Do 2018 r. ma się też zakończyć program uzbrojenia armii w niewykrywalne dla radarów myśliwce typu stealth. Jak podejrzewają specjaliści z dziedziny wojskowości, pierwszy tego typu samolot, który został zaprezentowany w tym roku, jest kopią amerykańskich odpowiedników.
Reklama
Dla Białego Domu rosnące w siłę Chiny to powód do niepokoju. Nie tylko o Tajwan, który Pekin uważa za zbuntowaną prowincję. O przyszłość kontaktów z wielkim sąsiadem martwi się też Wietnam. Na początku sierpnia Hanoi przeprowadziło wspólne z Amerykanami manewry floty na Morzu Południowochińskim.
To kolejny etap ocieplenia stosunków, które dokonuje się 35 lat po zakończeniu krwawej wojny w Wietnamie. Chińska prasa słusznie uznała je za ostrzeżenie pod adresem Pekinu. Oba kraje toczą bowiem spór o Wyspy Spratly i Wyspy Paracelskie. Ich zajęcie dałoby prawo do eksploatacji okolicznych złóż. W odpowiedzi na manewry chińskie media podały, że Pekin zamierza o połowę zwiększyć siły, jakimi na tym obszarze dysponuje straż przybrzeżna.
mwp