W ciągu minionych sześciu miesięcy ceny ropy Brent wystrzeliły w górę o 21 proc. do najwyższego od 3,5 roku poziomu. Popyt na ropę rośnie na fali obaw o eskalację konfliktu nuklearnego między Iranem i USA, który może ograniczyć dostawy tego surowca na rynki.

Wyższe ceny ropy mogą przerwać trend obniżania się inflacji w Polsce. Od października 2010 roku wskaźnik ten wciąż przewyższa cel inflacyjny Narodowego Banku Centralnego (NBP).

Komu sprzyja droga ropa

Tymczasem Rosja, największy na świecie eksporter energii, korzysta z rosnących cen „czarnego złota”. Ich poziom przekroczył już wartość potrzebną do zbilansowania budżetu Rosji i ożywienia gospodarki.

Reklama

Spread między polskimi i amerykańskimi obligacjami wynosił w środę w południe 210 pkt bazowych i był o 66 pkt bazowych mniejszy, niż w przypadku rosyjskich papierów.

“Rosja naprawdę potrzebuje teraz tej naftowej historii” – ocenia Martin Marinov, który pomaga zarządzać wartym ponad 1 mld dol. funduszem obligacji rynków wschodzących w Raiffeisen Kapitalanlage w Wiedniu. „W Polsce nie obejdzie się bez presji inflacyjnej. Po pierwszej rundzie, będą kolejne naciski na wzrost cen” – twierdzi.

Rosja zamierza sprzedać wartą 7 mld dol. pulę 5-, 10- i 30-letnich obligacji. Będzie to największa transakcja sprzedaży obligacji na rynkach wschodzących od 3 lat – dowiedział się Bloomberg od bankiera związanego z ofertą. Rentowność rosyjskich 30-latek może być o 250-255 pkt bazowych wyższa od amerykańskich obligacji – twierdzi bankier.

Rubel najlepszy na skok cen „czarnego złota”

Wartość rosyjskich obligacji denominowanych w rublach wzrosła w tym roku o 15 proc. w przeliczeniu na dolary. Wszystko wskazuje na to, że zakończą kwartał największą zwyżką od marca 2011 roku – wynika z wyliczeń JPMorgan Chase & Co. Polskie obligacje zyskały od początku tego roku 13 proc.

„Rubel jest prawdopodobnie jednym z najlepszych zabezpieczeń przed jakimkolwiek skokiem cen ropy” – twierdzi Peter Schottmueller, menedżer funduszu obligacji rynków rozwijających się w Deka Investment GmbH z siedzibą we Frankfurcie. „Pod względem rentowności Rosja jest bardziej atrakcyjna od Polski” – dodaje.

>>> Czytaj też: Jak przechowywać złoto? Najlepiej zakopać

Wzrost cen ropy o 10 euro przekłada się na wzrost inflacji w Polsce o 0,8 pkt proc. i poszerza polski deficyt handlowy o 150 mln euro – szacuje Michał Dybuła, ekonomista BNP Paribas w Warszawie. Jego zdaniem, koszty te mogą stanowić 0,5 proc. rocznego PKB i obniżyć wzrost gospodarczy o 0,4 pkt proc.

Wzrost PKB: przegrywamy z Rosją

Polski deficyt obrotów bieżących rozrósł się do 1,83 mld euro w styczniu 2012 r. W grudniu 2011 r. sięgał 1,34 mld euro. Inflacja w lutym tego roku ukształtowała się na poziomie 4,3 proc., mocno powyżej celu inflacyjnego (2,5 proc.). Zgodnie z prognozami KE, polski wzrost gospodarczy zwolni w 2012 r. do 2,5 proc., wobec 4,3 proc. w 2011 r.

Rosyjski PKB ma szansę mocniej przyspieszyć, jeśli ceny ropy nadal będą piąć się w górę – stwierdził we wtorek Bank Światowy. Ekonomiści ten instytucji prognozują, że gospodarka Rosji wzrośnie o 3,5 proc. w tym roku i 3,9 proc. w 2013 r., przy czym rosnące ceny energii na rynkach mogą przyspieszyć gospodarczą ekspansję.

Za baryłkę ropy Urals, głównego towaru eksportowego Rosji, płacono we wtorek 122,10 dol. Średni poziom potrzebny do zbilansowania tegorocznego budżetu Rosji to 117 dol. za baryłkę. Przemysł związany z wydobyciem i produkcją ropy naftowej i gazu odpowiada w Rosji za 17 proc. PKB.

Będzie podwyżka stóp?

Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego twierdzi, że ryzyko wzrostu inflacji w Polsce na skutek rosnących cen ropy jest równoważone przez wolniejszy wzrost gospodarczy i wyższe bezrobocie. Stopa bezrobocia sięgnęła w lutym 13,5 proc. – wynika z danych GUS.

“Biorąc pod uwagę scenariusz zbliżenia się inflacji do celu inflacyjnego w wysokości 2,5 proc. na przełomie 2012 i 2013 roku oraz pogarszające się warunki na rynku pracy, nie spodziewamy się, aby obecne wysokie ceny ropy spowodowały podwyżkę stóp procentowych” – napisał Kalisz w raporcie z 9 marca.

We wtorkowym wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej prezes NBP Marek Belka zapewniał, że podwyższona inflacja jest przejściowym zjawiskiem w Polsce i nie grozi wpadnięciem w spiralę inflacyjno-płacową.

>>> Czytaj też: 2012 - rok, w którym zobaczymy drugie dno bessy

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała na ostatnim posiedzeniu o pozostawieniu głównej stopy procentowej na poziomie 4,5 proc. Członkowie RPP ostrzegli jednak, że rosnące ceny energii mogą częściowo ograniczyć spadek inflacji w przyszłym roku.

„Badania pokazują, że coraz więcej firm zamierza podnieść ceny swoich produktów w odpowiedzi na spodziewaną dalszą zwyżkę cen surowców” – głosi raport RPP.