Radość Amerykanów z oszczędności dokonanych dzięki zakupowi ekologicznego samochodu może być przedwczesna. W obliczu spadających wpływów ze sprzedaży benzyny władze zaczynają nakładać specjalne podatki na ekokierowców.
Wirginia jako pierwsza wprowadziła ryczałt dla właścicieli aut hybrydowych i elektrycznych. Na razie jest to 60 dol. rocznie, ale będzie więcej. Podobne regulacje przygotowywane są w Arizonie, Massachusetts, New Jersey i Teksasie. Stan Waszyngton łupi ekologicznych kierowców, żądając 100 dol. więcej przy rejestracji pojazdu, co podwyższa ten koszt o kilkanaście procent. Argument w tej dziwnej wojnie brzmi: ekologiczni za mało płacą za benzynę! Chodzi o podatki od paliw, których kierowcy hybryd zużywają mniej, a z których są finansowane remonty dróg.
– Gubernatorzy patrzą na rosnące dziury w budżetach na transport i zaczynają chwytać się każdej deski ratunku. Za pomysłem dodatkowych opłat dla zielonych stoi rozumowanie, że są oni takimi samymi użytkownikami dróg jak inni. Powinni więc płacić tyle samo – wyjaśnia DGP Joe Romm z ośrodka American Progress. Nie bez powodu nowe podatki pojawiają się teraz. Po długiej i nierównej rozgrzewce, jeśli chodzi o zainteresowanie pojazdami ekologicznymi, ubiegły rok okazał się przełomowy. Z salonów zniknęło o 40 proc. więcej hybryd i pluginów, co oznacza, że ich udział w rynku nowych aut wzrósł do 3,1 proc.

>>> Czytaj również: Przyszłość motoryzacji należy do hybryd i diesla

Reklama
Za skokiem w sprzedaży toyoty prius i jej kuzynów stoi pragmatyzm. Większość myśli tak, jak Jana Weiner z Fort Collins w Kolorado, która nabyła priusa dwa lata temu. – Potrzebowaliśmy drugiego auta w rodzinie do jazdy po mieście. Benzyna podskoczyła prawie do 4 dol. za galon (3,3 zł za litr – red.). Do tego doszła możliwość odpisu 4 tys. dol. od podatku w ramach rządowej akcji wspierania ekologicznego kierowcy. Najdalej za trzy lata koszt priusa powinien się nam zwrócić – mówi DGP Jana Weiner.

Rynek energooszczędnych aut już się rozpędził

Czy dodatkowe opłaty utemperują apetyt Amerykanów na energooszczędne auta? Mogą, choć nie muszą. Droższe paliwo i wciąż dostępne ulgi podatkowe nawet do 9 tys. dol. za zakup priusa, volta czy leafa rozruszały ekologiczny rynek i nadały mu prędkość, którą trudno byłoby dzisiaj wytracić. Zwłaszcza że są to pojazdy nie tylko ekonomiczne, lecz także solidne. „Consumer Reports” uznał priusa C za najmniej awaryjne auto 2012 r.
– Właściciele hybryd czują, że podatkowe pomysły stanów dyskryminują ich poglądy na ochronę środowiska. Przede wszystkim sami stanowią problem dla kurczących się budżetów. Sposób pozyskiwania funduszy na drogi po prostu nie pasuje do dzisiejszych czasów – mówi DGP Art Wheaton z Cornell University. Choć od 2002 r. ceny paliwa prawie się potroiły (z 1,35 dol. do 3,55 dol. za galon, czyli z 1,15 zł do 2,95 zł za litr), poziom akcyzy nie zmienił się od 20 lat. Obowiązujące stawki to 18,4 centa za galon benzyny i 24,4 centa za galon diesla (15 groszy za litr benzyny i 20 groszy za litr ropy). Stany dorzucają do tego średnio 30 centów na galonie (25 groszy na litrze).
Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Cywilnych szacuje, że drogi i mosty, w większości nieremontowane od co najmniej 30 lat, potrzebują 2,2 mld dol., by znów stały się bezpieczne i wygodne. Nie jest to kwota, którą da się wygenerować za pomocą ryczałtu, nawet gdyby połowa Ameryki z dnia na dzień przesiadła się do priusów.

>>> Polecamy: Samochody przyszłości: maszyna z odrobiną inteligencji