W ostatnich dwóch latach kwota odłożona w sektorze ubezpieczeniowym na wypłaty dla klientów wzrosła o ponad 12 mld zł. Powodów jest kilka: kłopoty branży budowlanej i biur podróży, straty spowodowane klęskami pogodowymi w rolnictwie oraz wzrost świadomości ubezpieczonych. Spektakularne wypłaty odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej spowodowały uaktywnienie się kancelarii odszkodowawczych. – Jest ich coraz więcej, a ludzie chętniej korzystają z ich usług, bo potrafią wyegzekwować większe kwoty zadośćuczynienia niż sami ubezpieczeni – wyjaśnia Maciej Poprawski, analityk InCoFin, firmy badającej rynek.

Rosną wypłaty

Rezerwy zwiększały zwłaszcza mniejsze zakłady. W przypadku Concordia Polska TUW sięgały one na koniec maja tego roku 135,5 mln zł, podczas gdy pod koniec 2011 r. było to 39,5 mln zł. – Wzrost wynika z faktu, że wyniki w OC komunikacyjnym są gorsze, wyższe były też wypłaty rekompensat za straty rolnicze – tłumaczy Maciej Izmajłow, dyrektor finansowy firmy. W Concordii wartość wypłacanych odszkodowań w ciągu ostatniego roku uległa podwojeniu. W 2011 r. wyniosły one 239,7 mln zł, podczas gdy rok temu już 481,7 mln zł.
W całym sektorze w I kw. tego roku odszkodowania wyniosły 9,6 mld zł, podczas gdy rok temu było to 9,2 mld zł, a dwa lata temu –8,7 mld zł.
Reklama
Coraz więcej odkładają też inni. Nordea w ubiegłym roku zwiększyła rezerwy w ubezpieczeniach życiowych o 4 proc., a w tym już o 12 proc. Generali na koniec I kw. miało 3,8 mld zł rezerw, podczas gdy pod koniec 2011 r. było to 3 mld zł. – Śledzimy istotne zmiany w otoczeniu oraz to, co wpływa na poziom przyszłych wypłat świadczeń – wyjaśnia Paweł Wróbel, rzecznik firmy. – Rezerwy muszą odpowiadać ryzyku i zapewniać właściwy poziom bezpieczeństwa.
O wzroście informował też lider rynku – PZU. Tylko w ciągu I kw. tego roku rezerwy zwiększono o ponad 700 mln zł. W 2007 r. zakład miał 31 mld zł rezerw, na koniec marca tego roku było to już ponad 36 mld zł. PZU podawał, że skok jest spowodowany wyższą sprzedażą polis w kanale bancassurance, ale także ma związek z serią upadłości firm budowlanych.
O skali wzrostu rezerw nie chcą mówić firmy direct, czyli sprzedające polisy przez telefon i internet.

Konserwatywne zapasy

Przemysław Dąbrowski, wiceprezes PZU, zapewnia, że rezerwy są zawsze tworzone konserwatywnie. W rzeczywistości wypłaty nie powinny być aż tak wysokie. – To trudno przewidzieć – zgadza się Maciej Poprawski z InCoFin. – Z pewnością istnieje duże zagrożenie dla zakładów ze strony branży budowlanej i turystycznej. O ile w przypadku tej pierwszej można już mniej więcej oszacować ewentualne wypłaty, to kondycja biur podróży stoi pod dużym znakiem zapytania – dodaje.
Jego zdaniem nie sposób też oszacować, jak wysokie mogą być roszczenia indywidualnych klientów. Wyroki sądów są nieprzewidywalne, bywa, że odszkodowania opiewają na milionowe kwoty. – Należy się liczyć z tym, że wzrosty rezerw, jakie obserwujemy w ostatnim czasie, przełożą się na ceny produktów ubezpieczeniowych – wyjaśnia analityk InCoFin. – Rezerwy wpływają na podniesienie kosztów działalności zakładów, które będą się starały zrekompensować sobie te straty, podnosząc ceny – dodaje.
Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego, uważa jednak, że wszystko będzie zależało od dynamiki wypłacanych odszkodowań. – Jeśli będą one rosły w podobnym tempie, tak jak to miało miejsce w ubezpieczeniach rolniczych w ubiegłym roku, nie jest to wykluczone – zaznacza. W sektorze rolnym po ubiegłorocznych klęskach żywiołowych wzrost wypłat wahał się w zależności od firmy od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent.