Za przyjęciem nowelizacji głosowało 232 posłów, przeciwko 216. Od głosu wstrzymał się 1 poseł.

Zgodnie z nowelizacją ponad 50 proc. oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE) ma być przekazana do ZUS-u. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje. Przyszli emeryci będą mieli 4 miesiące na decyzję, czy chcą by ich środki na przyszłą emeryturę gromadzone były i w OFE i w ZUS-ie czy tylko w ZUS-ie.

Na 10 lat przed emeryturą środki z OFE będą stopniowo przenoszone na subkonto w ZUS-ie.

Posłowie przyjęli poprawkę PO, która zapewniła, że tekst ustawy ma brzmienie takie jak proponował rząd. Posłowie Solidarnej Polski zgłosili podczas drugiego czytania 999 poprawek. Przyjęcie poprawki PO spowodowało, że wszystkie inne poprawki zgłoszone do projektu, a było ich ogółem ponad tysiąc, stały się bezprzedmiotowe.

Reklama

Sejmowe prace nad ustawą o zmianach w OFE trwały 4 dni. Harmonogram ustalony przez PO i PSL jest więc utrzymany. Zgodnie z nim w przyszłym tygodniu do ustawy ma się odnieść Senat. Ma to zapewnić, że prezydent będzie miał zagwarantowane przez Konstytucję 21 dni na decyzję czy ustawę podpisze czy odeśle ją do Trybunału Konstytucyjnego. Efekty zmian zapisane zostały w projekcie budżetu na przyszły rok.

Posłowie opozycji nie kryli oburzenia z powodu tak szybkiego uchwalania tak ważnej dla przyszłych emerytów ustawy. Twój Ruch i Solidarna Polska zapowiadają zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego. W Trybunale pojawi się więcej wniosków w tej sprawie, gdyż bardzo wielu ekonomistów uważa, że zasadniczym celem zmian jest szybkie przejęcie dwóch trzecich obecnych zasobów emerytalnych Polaków. Docelowo zaś likwidacja funduszy i powrót do monopolu ZUS.

Rząd broni zmian twierdząc, że umorzenie obligacji skarbu państwa jest konieczne, gdyż jak mówił minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, nie stać na jałowy obieg pieniądza. Dzięki reformie OFE już w przyszłym roku o ponad 15 miliardów złotych zmniejszy się dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Podczas uchwalania ustawy na sali obrad nie było obecnego ministra finansów Mateusza Szczurka, co wywołało oburzenie posłów opozycji.

>>> Czytaj też:

Buzek o zmianach w OFE: oburzająco krótki czas pracy Sejmu nad reformą

CBOS: Większość Polaków krytykuje zmiany w OFE

Prezes ZUS: Wypłacalność ZUS-u jest gwarantowana przez państwo

Konstytucjonalista o zmianach w OFE

Tryb przyjmowania zmian w OFE naruszył dobre obyczaje, ale nie przepisy ustawy zasadniczej - mówi konstytucjonalista profesor Marek Chmaj. Gość radiowej Jedynki odniósł się w ten sposób do zarzutów opozycji, że rząd zbyt szybko uchwalił tak ważną dla przyszłych emerytów ustawę.

Profesor Marek Chmaj mówił, że zgodnie z parlamentarnymi dobrymi obyczajami procedowanie powinno trwać dłużej, jednak w systemie demokratycznym zdarza się, iż koalicja rządząca stosuje różne "tricki", by przeforsować swoje rozwiązania. Jego zdaniem, nie można jednak mówić, że zmiany w OFE to wywłaszczenie. Jak mówił konstytucjonalista, składka, która nie jest opodatkowana, nie ma charakteru prywatnego, nie można więc mówić o wywłaszczeniu. Ponadto OFE nie są właścicielem, lecz posiadaczem naszych środków - dodał Marek Chmaj.

Ekonomista Leszek Balcerowicz i Forum Obywatelskiego Rozwoju domaga się upublicznienia umowy, jaką ministerstwo finansów zawarło z Markiem Chmajem za wydanie opinii. Według nich, wysokość gaży może wpływać na stanowisko konstytucjonalisty wobec zmian w OFE. Marek Chmaj powiedział, że sam nie może upublicznić umowy, powinno to jednak zrobić ministerstwo finansów. Jego zdaniem, jawna powinna być wysokość wszystkich honorariów, jakie resort płaci za wydanie opinii.

Profesor Marek Chmaj mówi, że jeśli są wątpliwości co do ustawy, powinna ona zostać zgłoszona do Trybunału Konstytucyjnego.