Po dwóch latach spadków w tym roku dochody z podatku od towarów i usług mają wzrosnąć o prawie 3 mld zł w porównaniu z 2013 r., czyli o ok. 2,4 proc. Tak przynajmniej zakłada rząd w ustawie budżetowej. Mirosław Gronicki, ekonomista, były minister finansów, uważa, że tym razem prognoza rządowa jest realna, bo przyspieszenie gospodarcze może być większe od zakładanego w budżecie. Jego zdaniem jest szansa, że może ono wynieść około 3 proc., a nie 2,5 proc. – Szanse na solidne zwiększenie wpływów z VAT będą wtedy, gdy wzrost PKB sięgnie 4 proc. – mówi.

Mirosław Gronicki zwraca jednak uwagę, że w ostatnich dwóch latach budżet miał nieproporcjonalnie duże – niż wynikałoby to ze stanu bazy podatkowej – kłopoty z uzyskiwaniem pieniędzy ze swojego głównego źródła. W 2012 r. przy rosnącym popycie krajowym (o 2,8 proc. nominalnie) dochody z VAT minimalnie spadły (o ok. 0,7 proc.). Podobnie w ciągu trzech kwartałów ubiegłego roku: popyt krajowy spadł nominalnie o 0,3 proc., zaś wpływy z VAT były niższe o 6,7 proc..
Były szef resortu finansów twierdzi, że ta nieproporcjonalność wskazuje na to, że musiały zadziałać czynniki pozakoniunkturalne.

– Na przykład skomplikowana struktura zwrotów z VAT. Może być też tak, że to przy wyliczaniu skali spowolnienia w gospodarce popełniany jest jakiś błąd – uważa i dodaje, że wpływy z VAT stały się nieprzewidywalne. Co oznacza, że gospodarcze odbicie nie daje gwarancji wyższych dochodów budżetowych.

>>> Jakie wyzwania stoją przed polską polityką fiskalną? Czytaj cały artykuł.

Reklama

Swoją teorię na temat przyczyn spadku wpływów z VAT ma prof. Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych, doradca i ekspert podatkowy. Nie wierzy w poprawę wyników w tym roku. Profesor wymienia trzy czynniki, które – jego zdaniem – powodują uszczuplenie wpływów podatkowych. Żaden z nich nie odnosi się do stanu koniunktury. Pierwszy to zmiany w ustawach, które efektywnie wyłączają opodatkowanie całych grup. Przykład: wprowadzenie z początkiem października ubiegłego roku zasady, że w obrocie niektórymi towarami – np. stalą – za rozliczenie podatku odpowiada nabywca.

– To tzw. zasada odwróconego VAT, która oznacza brak faktycznego ciężaru podatkowego i nikt tego podatku nie płaci – mówi Modzelewski. Dwa kolejne czynniki to, według niego, przyzwolenie aparatu państwa na stosowanie optymalizacji podatkowej i brak aktywności administracji publicznej w rutynowym wykonywaniu swoich obowiązków kontrolnych.
– A według mnie wpływy z VAT w tym roku mogą być wyższe od planowanych – odpowiada Ludwik Kotecki, radca Ministerstwa Finansów i główny ekonomista MF. Tylko częściowo ma to być efektem przyspieszenia gospodarki i poprawy struktury wzrostu PKB. Wśród powodów wyższych wpływów z VAT Kotecki wymienia jeszcze m.in. uszczelnianie systemu podatkowego i poprawę ściągalności. Radca MF odrzuca zarzut bierności fiskusa w ściąganiu należności z VAT, przypomina też, że w ciągu ostatnich lat ministerstwo renegocjowało kilkanaście umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, które zawierały niekorzystne postanowienia ułatwiające optymalizację podatkową. Wprowadzenie odwróconego VAT w obrocie niektórymi towarami wymienia jako jedną ze skutecznych metod eliminowania nadużyć – skutki dla budżetu powinny być widoczne w kolejnych miesiącach 2014 r., bo wprowadzenie zasady spowodowało przesunięcie w czasie w poborze tego podatku.

Jednocześnie Kotecki przyznaje, że spadek dochodów z VAT w ostatnich latach był głębszy, niż wynikałoby to z sytuacji gospodarczej. Ale dodaje, że mechanizm ten działa w obie strony: w czasach dobrej koniunktury, gdy PKB rośnie powyżej potencjału, wzrost wpływów z VAT jest wyższy, niż wynikałoby to ze wzrostu bazy podatkowej.

– Nie ma jednej teorii, która tłumaczyłaby ostatnie spadki. Ministerstwo ciągle analizuje dynamikę dochodów z VAT. Nieustającym problemem jest wzrost szarej strefy, co nieodłącznie towarzyszy spowolnieniu gospodarczemu – mówi DGP.

>>> Polecamy: Zmiany w VAT 2014: trudny start podatkowej rewolucji