Około 20 proc. badanych Polaków zgadza się na wprowadzenie jakiejś formy odpłatności za leczenie, pod warunkiem że to skróci kolejki. Tak wynika z badania PBS przeprowadzonego dla DGP na próbie blisko tysiąca osób w ostatnich dniach stycznia br.
Badani byli pytani, czy zgodziliby się na podniesienie składki zdrowotnej oraz na współpłacenie przy wizytach lekarskich, jeżeli dzięki temu skróciłoby to czas oczekiwania do lekarza.
Na taki odsetek zainteresowanych wyższą opłatą w zamian za większą dostępność liczą resort zdrowia i firmy ubezpieczeniowe. – Analizując system odsetek osób korzystających z dodatkowych ubezpieczeń, powinien wynosić właśnie około 20 proc., by oferta była atrakcyjna – przekonuje Dorota Fal z Polskiej Izby Ubezpieczeń. I dodaje, że obecnie liczba Polaków korzystających z polisy zdrowotnej sięga około 700 tys. osób. Zaś ok. 2 mln kupuje abonamenty medyczne w sieci prywatnych placówek zdrowotnych. W sumie dotyczy to 7–8 proc. Polaków. Liczba ta więc powinna wzrosnąć przynajmniej dwukrotnie, by oferta ubezpieczeń mogła być w przystępnej cenie.
Dorota Fal przekonuje, że rozwiązaniem byłoby wzmocnienie formy ubezpieczeń grupowych oferowanych przez pracodawcę, dzięki czemu mogłaby być zachowana zasada solidaryzmu grupowego. – To eliminuje wykluczanie jednostek z tego systemu i obniży cenę ubezpieczenia. Ryzyko byłoby ponoszone przez grupę, a nie przez jedną osobę – mówi Fal.
Reklama
Czytaj więcej na Dziennik.pl