S&P500 rósł o 0.4% i zbliżył się na trzy punkty do poziomu 1 900. Jednak ataku na ten psychologiczny poziom nie było, gdyż po godzinie handlu zaczęła się realizacja zysków, która później tylko nabierała tempa Indeksy ostatecznie zakończyły sesję blisko dziennych minimów i przy solidnych stratach. S&P500 spadł dziś o 1.25%, choć udało mu się zakończyć cały tydzień na minimalnym plusie. Dow Jones stracił 0.96%. Zdecydowanym liderem wyprzedaży był jednak Nasdaq, który zakończył dzień spadkiem o 2.6%, choć samo otwarcie na tym indeksie było najlepsze spośród trzech głównych indeksów.

Najlepszym dziś sektorem były spółki użyteczności publicznej, których subindeks na tej spadkowej sesji zyskał 0.5%. Dobrze względem szerokiego rynku radziły sobie też spółki energetyczne (subindeks spadł o 0.4%). Przecena na rynku akcji nie pociągnęła za sobą przeceny na rynku ropy. Kurs baryłki WTI wzrósł dziś o 0.9%. Najsłabiej z kolei radziły sobie spółki technologiczne, których subindeks spadł o prawie 2%.
Ciężkie chwile przeżywają akcjonariusze spółek, które przez długi czas liderowały rynkowi. Kurs Tesli spadł dziś o prawie 6%, Facebook’a o 4.6%, Priceline (lider sprzedaży wycieczek online) potaniał o 4.8%, Amazon o 3.2%, a sektor spółek biotechnologicznych stracił 3.7%. Takie „odpadanie” liderów wywołuje nerwowość na rynku, gdyż historycznie koniec hossy był poprzedzany przez załamywanie się kursów spółek, które wcześniej najsilniej rosły, a dopiero później słabość dotykała szeroki rynek. Jednak taką widoczną (być może nawet bardziej widoczną niż teraz) rotację liderów mieliśmy ostatnio w IV kwartale 2012. Wtedy m.in. kurs Apple zakończył swój kilkuletni rajd. Jak wiemy z perspektywy czasu wówczas hossa nie zakończyła się, rozpoczął się kolejny jej etap, tylko inne spółki napędzały wzrosty.

Wydarzeniem dnia miał być dziś raport z rynku pracy USA, choć tą palmę pierwszeństwa skradła mu późniejsza wyprzedaż spółek z Nasdaq. Sam raport uważam, że był całkiem dobry. Zatrudnienie w USA wzrosło w marcu o 192 tys. wobec 197 tys. w lutym (rewizja ze 175 tys.) i przy prognozie 200 tys. Średnia 3-miesięczna wzrosła do 178 tys. ze 142 tys., po trzech miesiącach spadku. Nieoficjalne prognozy traderów wynosiły 220-250 tys. i część serwisów tłumaczyła dzisiejsze spadki indeksów rozczarowaniem wynikającym z narosłych oczekiwań na bardzo silny raport. Jednak nie uważam, by raport rozczarował. Jeśli weźmiemy pod uwagę rewizje o prawie 40 tys. w górę za poprzednie dwa miesiące oraz prawdopodobne zrewidowanie dzisiejszych danych także w górę w kolejnych miesiącach, to raport co najmniej trafił w te wygórowane nieoficjalne prognozy. Ponadto sama skala miesięcznego wzrostu zatrudnienia jest ciągle wysoka. Biorąc też pod uwagę to, że na moment zbierania danych (drugi tydzień marca) ostra zima dopiero co zaczęła ustępować oraz to, że jest to już kolejny rok ekspansji, to te dane są naprawdę dobre.

Zatrudnienie w samym sektorze prywatnym także wzrosło o 192 tys. wobec 188 tys. w lutym (rewizja ze 162 tys.) i 200 tys. prognozowanych. Średnia 3-miesięczna przyspieszyła do 182 tys. ze 147 tys. Marzec przyniósł w końcu ustanowienie nowego rekordu na poziomie zatrudnienia w sektorze prywatnym. Szczyt z poprzedniej ekspansji, tj. ze stycznia 2008, został przekroczony o 110 tys. Odrabianie tych strat na liczbie miejsc pracy zajęło więc aż sześć lat.

Reklama

Dynamika roczna zatrudnienia w sektorze prywatnym wyniosła 2% i pozostaje w stabilnym trendzie od dłuższego czasu. Są to dobre i co ważne, powtarzalne dynamiki wzrostu. W pracach tymczasowych zatrudnienie wzrosło o 29 tys., podobnie jak miesiąc wcześniej i ten wskaźnik wyprzedzający także pokazuje dobry obraz rynku pracy.

Stopa bezrobocia pozostała bez zmian na poziomie 6.7%, przy prognozie 6.6%. Jednak szczegóły tej drugiej ankiety były bardzo pozytywne. Do kategorii siły roboczej napłynęło aż 503 tys. osób, ale jednocześnie zatrudnienie wg tej ankiety wzrosło o 476 tys. Tym samym liczba bezrobotnych nie uległa większej zmianie, gdyż rynek pracy „wchłonął” prawie całość tego wzrostu siły roboczej.

Dzisiejszy raport z rynku pracy pokazał silny wzrost czasu pracy w przemyśle, co z kolei zapowiada mocny odczyt danych o produkcji przemysłowej za marzec. Istotne przyspieszenie aktywności w przetwórstwie przemysłowym na koniec kwartału oznacza, że sektor wchodzi w II kwartał na dobrym momentum, a mocne dane o sprzedaży aut za marzec opublikowane we wtorek sugerują także rosnącą dynamikę w wydatkach konsumentów. Jednak na szczegółowe dane i o produkcji, i o wydatkach za marzec musimy poczekać do kolejnych tygodni.