Szef Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker chce, by specjalny fundusz ruszył już w czerwcu. Zapowiedział, że środki, które państwa członkowskie będą przeznaczać na ten cel, nie będą ich obciążać w ramach kontroli budżetów prowadzonych przez KE.

"Jesteśmy nadzieją milionów Europejczyków, którzy są rozczarowani po latach stagnacji" - mówił szef KE zapowiadając, że jeśli plan się powiedzie, zostanie przedłużony na kolejne trzy lata do 2020 r.

Plan składa się z trzech głównych elementów. Pierwszym z nich jest utworzenie nowego Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS), z gwarancjami ze środków publicznych. Ma on umożliwić uruchomienie dodatkowych inwestycji na kwotę co najmniej 315 mld EUR w najbliższych trzech latach (2015-2017). "Środki z funduszu mają zostać zainwestowane głównie w infrastrukturę, zwłaszcza w sieci szerokopasmowe i energetyczne, a także infrastrukturę transportową w ośrodkach przemysłowych, kształcenie, badania i innowacje, energię ze źródeł odnawialnych oraz w MŚP i spółki o średniej kapitalizacji" - czytamy w komunikacie Komi Europejskiej.

Fundusz powstanie w ramach istniejących struktur grupy EBI wiosną 2015 r. W przypadku szybkiego uruchomienia funduszu będzie możliwość pozyskania dzięki niemu ponad 315 mld EUR dodatkowych środków finansowych w latach 2015-2017. Komisja Europejska chce, by fundusz mógł rozpocząć działalność najpóźniej do połowy 2015 r.

Reklama

>>> Czytaj też: 34 mld dol. już nam niepotrzebne. Rząd chce zmniejszyć elastyczną linię kredytową w MFW

Utworzony zostanie też wykaz projektów w powiązaniu z programem pomocy, aby skierować inwestycje tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Juncker obiecał ambitny plan działania, który sprawi, że Europa stanie się bardziej atrakcyjna jako miejsce inwestycji i pomoże zlikwidować utrudnienia regulacyjne.

Na propozycje Junckera wszyscy czekali z niecierpliwością, bo w UE panuje zgoda co do tego, że słaby poziom inwestycji utrudnia ożywienie gospodarcze w Unii po kryzysie finansowym i gospodarczym minionych kilku lat. Według danych Komisji Europejskiej, podczas gdy PKB i prywatna konsumpcja w UE osiągnęły w drugim kwartale 2014 r. poziom z roku 2007, czyli sprzed kryzysu, to inwestycje były o 15 proc. (o 430 mld euro) mniejsze niż w 2007 r.

Przyczyną tej sytuacji jest - zdaniem ekspertów - przede wszystkim ciągle niskie zaufanie inwestorów do unijnej gospodarki, związane m.in. z utrzymującym się wysokim zadłużeniem niektórych krajów UE i niepewnością co do stanu ich gospodarek. Dlatego też celem KE było pozyskanie zaufania inwestorów oraz znalezienie sposobu na pobudzenie inwestycji bez potrzeby zaciągania nowych długów.