Ten wydawałoby się egzotyczny sojusz ma jednak wytłumaczenie. Oba ugrupowania w kampanii wyborczej mówiły stanowcze nie dotychczasowej prowadzonej pod naciskiem UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego polityce oszczędności.

Po wyborach w Grecji eksperci obawiają się wzrostu fali ekonomicznego populizmu w Europie, między innymi w Polsce.

Wyborczy rok oznacza eskalacje żądań różnych grup społecznych - ocenia Andrzej Sadowski z Centrum Smitha. Liczy, że polscy politycy nie wezmą przykładu z greckiej Syrizy. Jeżeli przychylność wyborców „kupowana jest werbalnie”, jak do tej pory w Grecji, to zdaniem eksperta nie ma się czym martwić. Gorzej, jeżeli populistyczne partie zaczynają spełniać swoje postulaty. Prędzej czy później, według Andrzeja Sadowskiego, w budżecie zabranie środków na realizację deklaracji.

Rozmówca IAR dodaje, że na Grecję najuważniej patrzy teraz rząd Niemiec. Podatnicy z zachodu wyłożyli najwięcej pieniędzy na jej ratowanie. Według ekonomisty, różne postulaty o wyjściu lub pozostawieniu tego kraju w strefie euro, dochodzące z niemieckiej administracji nie powinny dziwić.

Reklama

>>> Czytaj więcej: Antykapitalistyczny bunt wyborców. Grecka rewolta wstrząsa Europą

Zwycięstwo Syrizy może zmienić Europę

Po Grecji, także Portugalia czy Hiszpania mogą chcieć umorzenia części długów. Według ekspertów, tak zwana Trojka, czyli Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy mają poważny problem.

Analityk domu maklerskiego Xelion, Piotr Kuczyński powiedział IAR, że powodzenie i realizacja postulatów greckiej Syrizy może przełożyć się na sytuację w innych krajach Europy, na przykład w Hiszpanii. Tam wybory parlamentarne odbędą się pod koniec roku. Na zwycięstwo liczyć może partia Podemos ze swoim liderem, Pablo Iglesiasem.

Piotr Kuczyński przypomina, że gospodarka Hiszpanii jest o wiele większa niż grecka. To oznacza też większe wyzwanie dla wierzycieli tego kraju. Zdaniem eksperta, wierzyciele Grecji obawiają się sukcesu Syrizy. Według analityka, możliwy jest scenariusz, w którym Trojka ograniczając pomoc finansową dla Grecji będzie dążyła do fiaska wyborów prezydenckich w tym kraju. To oznaczałoby kolejne wybory parlamentarne.

Długi Grecji szacowane są na ponad 300 miliardów euro. W większości wierzycielami są rządy krajów eurolandu, czyli podatnicy. Tylko kilkanaście procent zadłużenia jest w posiadaniu instytucji finansowych.